[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Może upiekę na grillu kilka steków. Chyba że paniom to nie
odpowiada.
- Odpowiada, o ile nie będzie to Blackie - odezwała się Greta.
Mitch uniósł dłonie obronnym gestem.
- Na razie Blackiemu nic nie grozi. Jednak, gdy dorośnie i
przestanie być uroczym cielakiem, możecie o nim zapomnieć -
stwierdził, wychodząc.
Rebeka uśmiechnęła się, słysząc przekomarzania ojca z córką.
Mitch Tucker był przystojny, atrakcyjny, sympatyczny. Był też
wspaniałym ojcem i to podobało jej się najbardziej. Właśnie dlatego
starała się zachować dystans.
Wieczorem Mitch zajął miejsce przy metalowym grillu stojącym
za domem. Zapadał zmierzch, panował spokój i cisza. Sprawdził, czy
steki nie zaczynają się przypalać. Nie było to skomplikowane zajęcie,
chyba że człowiek ma głowę zajętą myślami na zupełnie inny temat.
Rebeka Valentine. Myślał o niej od chwili, gdy się zjawiła. Dni mijały
i było tylko gorzej. Jednak teraz przypomniał sobie o Carrie.
Poznał Caroline Colby w czasie studiów i stała się miłością jego
życia. Po ślubie Carrie bardzo chętnie pomagała mu w prowadzeniu
rodzinnego interesu, który przejął po ojcu. %7łyło im się dobrze, razem
wyjeżdżali, dopóki nie urodziła się Greta. Oboje byli jedynakami i
63
RS
marzyła im się liczna rodzina. Jednak Colby urodził się dużo pózniej.
Mitch uważał, że to z jego winy, bo ciągle podróżował w interesach.
Na pobyt w domu miał niewiele czasu. Usiłował zwolnić tempo, ale
bez wyjazdów nie mógłby osiągnąć sukcesu.
Mitch w zamyśleniu odwrócił steki.
Przez resztę życia będzie czuł się winny. Nie było go w domu,
gdy Carrie miała wypadek samochodowy. Pędził do szpitala jedynie
po to, by powiedzieć, jak bardzo ją kocha.
Carrie zdawała sobie sprawę, że nie uda jej się przeżyć. Razem
płakali. Wymusiła na nim obietnicę, że nadal będzie normalnie żył,
zajmował się dziećmi i znajdzie sobie nową partnerkę. Wtedy
wydawało mu się to szaleństwem. Nikt nie mógł jej zastąpić, a on
nigdy nie będzie w stanie spojrzeć na inną kobietę. Jednak miał już za
sobą dwa lata samotności, a przed sobą zbyt wiele, by spędzić je bez
kobiety. Oprócz tego marzył o kolejnych potomkach.
Co Carrie powiedziałaby na temat Rebeki? - zastanawiał się, gdy
usłyszał wołanie syna.
- Tato, długo jeszcze? Jestem głodny - oświadczył, stając w
drzwiach. Mitch uśmiechnął się.
- Nie można poganiać szefa kuchni. Wytrzymaj pięć minut,
dobrze?
Ta informacja wyraznie uspokoiła chłopca. Jednak Colby nie
wrócił do domu. Usiadł na ogrodowym krześle.
- Słuchaj, tato, czy Rebeka jest ładna?
Pytanie zupełnie zbiło go z tropu.
- Jasne, na pewno jest ładną kobietą.
64
RS
- Myślisz, że jest tak ładna jak mama?
- Zawsze uważałem twoją mamę za najładniejszą dziewczynę w
Wyomingu. Przecież widziałeś jej zdjęcia.
Colby wzruszył ramionami.
- Na zdjęciach to nie to samo - powiedział, patrząc na ojca
piwnymi oczami. - Nie pamiętam, jak mama wyglądała - przyznał i
głos mu się załamał. Mitch poczuł ukłucie w sercu. Kucnął przed
synem i objął jego dłoń.
- Byłeś wtedy jeszcze bardzo malutki. Musisz wiedzieć, że
bardzo kochała ciebie i Gretę.
Colby skinął głową.
- Wiem - powiedział i zamilkł na chwilę. - Czy mogę lubić
Rebekę? - spytał w końcu.
Mitch spodziewał się tego. Jego syn zawsze lubił towarzystwo
kobiet. Były delikatne i opiekuńcze. Poza tym Rebeka traktowała
dzieci Mitcha wyjątkowo troskliwie.
- Tak, Rebekę można lubić. Trudno, żeby było inaczej. Jednak
za kilka tygodni wróci do Nowego Jorku.
- Ale i tak chcę się z nią przyjaznić. Może znów nas odwiedzi?
Mitch nie miałby nic przeciwko temu. Jednak nie sądził, by
kobieta dbająca o własną karierę miała ochotę na takie wizyty.
- Możliwe - odpowiedział.
Przewracała się w łóżku z boku na bok. Ułożyła nogi jak
najwyżej, ale nic nie pomagało na bolesne skurcze mięśni. Nawet
środek przeciwbólowy polecony przez jej lekarza. Spojrzała na zegar.
Minęła północ.
65
RS
Westchnęła i zdecydowała się wstać. Pomyślała, że może gorąca
herbata jej pomoże. Wszyscy Tuckerowie byli już w łóżkach, więc
jeśli zejdzie do kuchni, nie będzie nikomu przeszkadzać. Włożyła
szlafrok i zeszła do holu. Gdy znalazła się w kuchni, zauważyła
włączony palnik pod czajnikiem. Okno zasłaniał jakiś cień. Był
wysoki i szeroki w ramionach.
- Mitch - szepnęła.
- Rebeka? Dlaczego nie śpisz?
Przesunął się i zauważyła, że miał na sobie tylko dżinsy.
Spojrzała z przyjemnością na umięśnioną klatkę piersiową i ramiona.
- Miałam zamiar zrobić sobie herbatę, ale nie chciałabym ci
przeszkadzać.
Odwróciła się, żeby wyjść. Ujął jej dłoń.
- Rebeka, nie musisz wychodzić. Zdaje się, że mamy ten sam
kłopot. Ja też nie mogłem zasnąć.
Nagle poczuła ucisk w żołądku i niemal zgięła się wpół.
- Rebeka, co ci dolega?
Machnęła ręką.
- Nic, to tylko skurcz.
- Chyba jednak coś więcej - powiedział. Wziął ją pod rękę i
zaprowadził do pokoju obok. - Tu możesz się położyć.
- Mitch, nie przejmuj się tak. Wystarczy herbata.
Pomógł jej usiąść na sofie.
- Jako mężczyzna nie znam się na pewnych sprawach, ale byłem
żonaty przez dwanaście lat. Znam kilka środków, które mogą ci
pomóc. Zaraz wracam - oświadczył i zniknął za drzwiami. Rebeka nie
66
RS
czuła się na siłach, by zaprotestować. Wyciągnęła się wygodnie na
sofie. Po chwili zjawił się Mitch z elektryczną poduszką, którą położył
na jej brzuchu. Włączył do prądu i znów zniknął. Minęła kolejna
chwila. Tym razem przyniósł dwie filiżanki gorącej herbaty.
- Mam nadzieję, że lubisz owocową?
- Jestem w połowie Angielką. Wypiję każdą herbatę.
Mitch przysiadł obok na krawędzi stolika do kawy. Powoli
zaczął pić gorący napój.
- Jak tam elektryczna poduszka? - spytał.
Rebeka poklepała się po brzuchu.
- Już pomaga. Dziękuję.
Wypiła herbatę i poczuła się lepiej. Zauważyła, że Mitch nie
spuszczał z niej wzroku. Odstawiła filiżankę i odgarnęła włosy do
tyłu. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl