[ Pobierz całość w formacie PDF ]

na Boga, masz załatwić tę sprawę!
Z wrażenia zabrakło jej tchu, zacisnęła zęby. Gdy
się jednak odezwała, głos jej nawet nie zadrżał.
- Nie przestraszysz mnie. Ostatnie słowo należy
do mnie. Dopóki nie zamknę sprawy, nie dostaniesz
czeku!
Matt do reszty stracił cierpliwość, nie był w stanie
znosić tego dłużej.
- Siedz cicho, dobrze? - Jego oczy zamieniły się
w dwa sople lodu. - Nie masz zielonego pojęcia
o sprawach związanych z wyrębem lasu! Jesteś po
prostu zepsutą smarkulą, atrakcyjną wizytówką swego
tatusia...
Zareagowała odruchowo. Musiał to być odruch,
jan+a43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
gdyż inaczej nie odważyłaby się go uderzyć. Ręka
wystrzeliła sama, trafiając Matta wprawypoliczek.
- Jak śmiesz mówić do mnie w ten sposób!
- krzyknęła.
Jej zachowanie podziałało na niego niczymczerwona
płachta na byka. Wykonał gwałtowny ruch.
- Nie! - szepnęła przerażona. - Nie dotykaj mnie!
Niedotykać jej. Aatwopowiedzieć, skoroza każdym
razem, gdy się doniegozbliżała, boleśnie pragnął to
właśnie uczynić.
Chwycił ją za nadgarstek i przyciągnął do siebie.
Poczuł dotyk jej piersi i nóg. Nie wypuścił jej ręki.
Przekroczył granicę, zza której nie był już powrotu.
Nie dbał o to, że sprawia jej ból, ściskał ją coraz
mocniej.
- Puść mnie! - krzyknęła, wyrywając się.
- Uspokój się! - zawołał gardłowym, prawie
nieludzkimgłosem. Pochylił się i zamknął pocałunkiem
otwarte usta Brittany. Rozgniatał jej miękkie, podatne
wargi i zanurzywszy dłonie we włosach dziewczyny,
podtrzymywał jej głowę.
Przestała się wyrywać. Roznamiętniony, zaanektował
całkowicie jej usta, dotknął języka. Czas się dla nich
zatrzymał, zdawali się być zawieszeni w przestrzeni
kosmicznej.
Mattowi zabrakło tchu. Puścił ją. Cisza otoczyła
ich niczym próżnia. Nie poruszył się, czekając, aż
spoliczkuje go po raz drugi.
Ale Brittany chwyciła go za ramiona, wbijając
twarde paznokcie wjego bicepsy. Z gardła wyrwał jej
się cichutki jęk. Oczy pociemniały od łez, które zawisły
na rzęsach. Drżącymi palcami otoczyła szyję Matta
i przyciągnęła ku sobie jego głowę.
Ichwargi starłysię tymrazemz takdziką gwałtow-
jan+a43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
nością, że nogi miał jak z waty, a serce omal nie
wyskoczyło mu z piersi.
Oderwał usta od jej warg i zaczął przesuwać nimi
delikatnie po policzku dziewczyny.
- Proszę... nie - szepnął jej do ucha. Oddychał
z trudem, spazmatycznie wciągając powietrze. - Nie
rób tego. Nie igraj ze mną w ten sposób. Do-
prowadzasz mnie do szaleństwa od pierwszej chwili,
gdy cię zobaczyłem.
Brittany nie była w stanie wykrztusić słowa,
odpowiedzieć na jego wyznanie, od którego prze-
jmujący dreszcz przebiegł wnętrze jej ciała. Miała
uczucie, że balansuje na krawędzi przepaści.
Przylgnęła do Matta, wznosząc się i opadając
w rytmie pocałunków. Popychana jakąś przemożną
siłą zacisnęła jeszcze mocniej dłonie na jego karku.
Jeszcze nigdywżyciu taksię nie zatraciła.
Jego nabrzmiała męskość znalazła się pomiędzy jej
nogami. Jęknęła, czując, jak ją parzy przez spodnie
niczym żelazko. Ręce Matta wślizgnęły się pod jej
bluzkę, pieszcząc pełne piersi, ustami z całej siły
zagarnął jej usta, jak gdyby chciał połknąć ją żywcem.
Ta zachłanność i smak jego języka wzbudziły wniej
gwałtowną namiętność. Czuła pod palcami jego grube
gęste włosy, równie sprężyste, jak cały Matt.
Lgnąc do niego całym ciałem, Brittany przesunęła
dłonie na plecy Matta, wyczuwając palcami napięte
mięśnie. Przytuliła się do niego jeszcze mocniej, jakby
ten uścisk jej nie wystarczał.
Jęknął i ująwszy ją za pośladki, podniósł wyżej, tak
że stała już na czubkach palców. Ciało Brittany
instynktownie wygięło się w łuk.
Zapamiętali się wdesperackich, zachłannych poca-
łunkach. Brittany szarpnęła jego koszulę, wyciągając
jan+a43
us
o
l
a
d
n
a
c
s
z dżinsów, po czym zaczęła błądzić palcami w górę
i w dół jego kręgosłupa.
- Och, tak- szepnął, z trudemchwytając powietrze.
Brittanyczuła przebiegające godreszcze, zwłaszcza
gdy przesuwała władczo dłońmi po naprężonych
mięśniach jego brązowego ciała, gorącego i gładkiego
w dotyku. Ale sam dotyk przestał już jej wystarczać
- zapragnęła poznać jego smak. Wędrując wargami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl