[ Pobierz całość w formacie PDF ]

diabła, Lucasie, spójrz na mnie! pomyślała z rozpaczą.
Gdyby powiedziała te słowa na głos, Lucas na pewno by jej
posłuchał. Jednak jego pusty i beznamiętny wzrok ją przerażał.
- Julianno, muszę z tobą o czymś porozmawiać.
- Dobrze.
Zadrżała. Odłożyła widelec i skrzyżowała ręce na piersiach.
- Mam coś dla ciebie.
Nie takie słowa spodziewała się usłyszeć. Czekała z napięciem i
niepokojem.
Lucas wyjął z kieszeni marynarki kopertę i położył ją na stole.
- Proszę, to twoje.
Julianna powoli otworzyła kopertę. Zdziwiło ją, że zdołała
opanować drżenie rąk, choć całe jej ciało przenikały lodowate
dreszcze. Z niedowierzaniem wpatrywała się w dokument.
137
RS
Trzymała w ręku akt własności, czyniący ją jedyną właścicielką
domu dziadków.
Spokojnie wstała i zmusiła się do uśmiechu.
- Dziękuję.
Odwróciła się i zaczęła wolno wchodzić po schodach
prowadzących do sypialni.
138
RS
ROZDZIAA JEDENASTY
Lucas gwałtownie zamrugał oczyma, a potem wlepił osłupiały
wzrok w krzesło, na którym jeszcze przed chwilą siedziała Julianna.
Nie spodziewał się tak lodowatej reakcji.
Dziękuję? Tylko tyle? Właśnie otworzył przed żoną furtkę do
wolności, obdarował ją ukochanym domem, a jej nawet nie drgnęła
powieka. Jule tylko obojętnie się uśmiechnęła, tak jakby wreszcie
znalazła brakujący element układanki.
Gwałtownie wstał, zacisnął dłonie w pięści i zaczął niespokojnie
krążyć po jadalni. Zasłużył na coś więcej. Azy, radość, wściekłość,
wszystko potrafiłby znieść, tylko nie tę chłodną obojętność.
Dość tego! Julianna wciąż jest jego żoną, czy jej się to podoba,
czy nie. Pora raz na zawsze wyjaśnić pewne sprawy. Jeśli ona chce
odejść, to droga wolna!
Nie miał jednak zamiaru ustąpić bez walki.
W drodze do sypialni jego emocje osiągnęły poziom wrzenia. Z
rozmachem otworzył drzwi i zapalił światło. Julianna siedziała na
łóżku.
- Chcę być sama, Lucasie - powiedziała.
- Pobożne życzenie.
Lucas wpadł do pokoju jak tajfun, porwał Juliannę w ramiona i
podniósł ją do góry. Dopiero wtedy zobaczył, że jego żona płacze.
Cala złość natychmiast gdzieś się ulotniła. Rozluznił uścisk i
delikatnie posadził Jule na łóżku. Ukląkł u jej stóp.
139
RS
- Co się stało?! Coś ci dolega? - krzyknął.
- Co miałoby mi dolegać?
Julianna wybuchnęła histerycznym, spazmatycznym śmiechem.
Lucas zupełnie stracił głowę. Nie mógł patrzeć na łzy żony i
zupełnie nie wiedział, co powinien powiedzieć lub zrobić.
- Może coś ci przynieść? - zapytał bezradnie.
- Byłeś aż nadto hojny. Ja też coś dla ciebie mam. Zobacz.
Podała mu białe, obwiązane zieloną wstążką pudełko. Lucas
rozsupłał kokardę i uniósł pokrywkę. W środku leżał puszysty kocyk
w różowo-niebieską kratkę.
To był dziecięcy kocyk.
- Czy to znaczy, że jesteś w ciąży? - upewnił się.
- W siódmym tygodniu.
Zakryła twarz dłońmi i ponownie zaniosła się płaczem. Nie były
to jednak łzy szczęścia. Tego Lucas był pewien. Poczuł wewnętrzny
chłód. Przełknął głośno ślinę.
- Nie chcesz tego dziecka? - zapytał.
Julianna uspokoiła się nagle, a potem powoli podniosła wzrok.
- Idz do diabła, Blackhawk!
Z dzikim błyskiem w oku wyprowadziła celny cios, trafiając
Lucasa prosto w szczękę. Zaskoczony, upadł na podłogę. Julianna
zerwała z nóg szpilki i cisnęła nimi w męża. Udało mu się uchylić,
lecz wciąż nie był w stanie wydusić z siebie ani słowa. Stanęła nad
nim z rękami opartymi na biodrach. Jej błękitne oczy miotały
błyskawice.
140
RS
- I pomyśleć, że wystroiłam się tak dla ciebie. - Przesunęła
dłońmi po sukni i prychnęła z pogardą. - Zrobiłam z siebie idiotkę.
Poświęciłam resztkę dumy tylko po to, by cię przy sobie zatrzymać.
O czym ona mówi? Lucas zaczął otwierać usta, by wyjaśnić, że
wcale nie miał zamiaru odchodzić, nie zdążył jednak nic powiedzieć,
bo Julianna w oskarżającym geście wyciągnęła w jego kierunku palec. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl