[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dziwna.
Centaur pojawił się w zasięgu wzroku. Był nim krzepki osobnik rodzaju męskiego
z małą dziewczynką na grzbiecie. Zdenerwowanie Eska zwiększyło się; to dopiero bę-
dzie kłopot!
 Wujek Chet!  zawołała Chex zadowolona. Centaur zwolnił zdumiony.
 Szare Skrzydło!  krzyknął.
 On tak mnie nazywa  wymruczała, zaczerwieniona lekko z zadowolenia.  Nie
przeszkadza mu, że...
 Kto?  zapytała mała dziewczynka, kiedy Chet zatrzymał się przed nimi, a smok
zarył łapami w ziemi, wypuszczając kłąb pary.
 Ja przedstawię swoich, a ty swoich  zdecydował Chet.  Ja jestem centaur Chet,
z Cherie i Chestera, centaurów, a to jest Ivy, człowiek, córka Króla Dora i Królowej Iren,
a ten za nami to Stanley Steamer, dawniej znany jako Smok z Rozpadliny.
Esk omal nie połknął własnego języka. Córka Króla i Smok z Rozpadliny? Teraz
Chex dokonywała prezentacji swoich towarzyszy.
 Ja jestem centaur Chex, zrebica z centaurzycy Chem i hipogryfa Xapa, a to jest
Esk, człowiek, syn ogra Smasha i nimfy Tandy, a to polnik Polney z Doliny Rzeki Poca-
łuj-Mniee, nazywanej inaczej Doliną Kopaczy.
 Rzeka Pocałuj-Mniee!  wykrzyknęła podniecona Ivy.  Chciałabym ją zoba-
czyć!
Wyglądała na jedenaście lat i była śliczna jak elf, miała jasnozielone włosy i pasują-
ce do nich oczy.
 Czy to prawda, że każdy, kto dotknie jej wody, staje się tak uczuciowy, że musi po-
całować pierwszą napotkaną osobę?
 Juh nie  ponuro stwierdził Polney.  Teraz nazywa hię Zabij-Mniee i każdy, kto
60
jej dotknie, czuje hię tak, jakby zabił hwojego hąhiada.
 Powiedz, Polney, czy masz trudności w...  zaczęła Ivy.
 My troje spotkaliśmy się w drodze do zamku Dobrego Maga  wyjaśniła szybko
Chex.  Wszyscy mamy Pytania, ale Maga tam nie było, więc...
 Sami właśnie byliśmy w drodze do Maga Humfreya  powiedział Chet.  Nie
odpowiadał przez swoje lustro, więc zdecydowaliśmy, że pójdziemy i zobaczymy, co się
dzieje.
 Może powinniśmy wyszukać jakieś miejsce, żeby zasiąść wygodnie i wymienić in-
formacje  zaproponowała Chex.  Wydaje się, że mamy dużo do przedyskutowania.
 Jasne, że tak, miła siostrzenico  zgodził się Chet. Obejrzał ją od stóp do głów.
 Aadnie się zaokrągliłaś od czasu, kiedy cię ostatnio widziałem.
 wiczyłam, żeby rozwinąć mięśnie klatki piersiowej, ale i tak nie potrafię fruwać.
 A ja mogę to załatwić!  wykrzyknęła Ivy.  Pozwól, że dosiądę ciebie zamiast
Cheta i...
 Poczekaj, Ivy!  powiedział centaur.  Najpierw chodzmy do tego wygodniej-
szego miejsca, jak ona zaproponowała. Przedyskutujemy wszystko bez blokowania ru-
chu na ścieżce.
Ruch na ścieżce! Esk niemal parsknął śmiechem. Na drodze nie było nikogo oprócz
nich.
 Wikłaczowicz jest niedaleko nas  wyjaśniła Ivy.  On ma bardzo ładną polan-
kę.
 Kto?  zapytała Chex.
 Wikłaczowicz. On jest drzewem wikłaczem.
 Wikłacz!
 Ale nie martwcie się  dziecko pogodnie mówiło dalej.  On został skierowany
na dobrą drogę, odkąd dziadek Tren zamienił go w wesolutkiego zielonego olbrzyma.
Ruszyli w kierunku zagajnika Wikłaczowicza. Musieli przejść przez dżunglę, ale jako
że smok szedł przodem, wszelkie drapieżniki w pośpiechu opuszczały ten teren. Dwa
centaury szły bok w bok, a Esk i Polnik osłaniali tyły.
Polanka Wikłaczowicza była rzeczywiście przyjemna. W jaki sposób utrzymywało
się to wrażenie  tylko wikłacze wiedziały. Sam Wikłaczowicz był ogromnym zielonym
mężczyzną, z poskręcanymi mackami zamiast włosów i w ubraniu przypominającym
korę drzewa. Rzeczywiście, wygląd miał przerażający. Na widok Ivy i jej grupy uśmiech-
nął się szeroko. Widoczne było, że od lat utrzymują serdeczną przyjazń.
Nastąpiła kolejna runda przedstawiania się. Potem Wikłaczowicz i Stanley zabrali się
do gry w rzutki i smoki. Przypominało to bardziej bitwę niż przyjacielskie zapasy. Po-
nieważ Ivy nie martwiła się tym, inni też przestali.
Porównali swoje spostrzeżenia i wiadomości.
61
 Więc nikt nie pozostał w zamku Dobrego Maga  powiedział zakłopotany Chet.
 Dziwiliśmy się, dlaczego nie możemy się połączyć. Ponieważ czasem te lustra stają się
przekorne, postanowiliśmy sprawdzić. Ivy lubi odwiedzać Hugona i Gorgone, a Stanley
ma jakieś sprawy do potwora z fosy, więc...
 Potwór z fosy również zniknął  weszła mu w słowo Chex.  Wszystkie stwo-
rzenia zostały wypuszczone.
 To bardzo dziwne  powiedział Chet.  Dobry Mag bywa małomówny, ale [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl