[ Pobierz całość w formacie PDF ]

wie, że w Pompei jest woda.
 W drodze tutaj spotkałem na nabrzeżu mężczyznę, admirale. Augura. Właśnie
przypłynął lokalnym promem. Powiedział mi, że był w Pompei dziś rano.
 Augura!  zaśmiał się Koraks.  Wielka szkoda, że tego nie przewidział! Ale
dobrze... powiedzmy, że ma rację. Powiedzmy, że do awarii doszło tam, gdzie mówi.
Znam ten odcinek akweduktu lepiej niż ktokolwiek: ma pięć mil długości i przez cały
czas biegnie pod ziemią. Minie co najmniej dzień, zanim odkryjemy, gdzie jest
pęknięcie.
 To nieprawda  zaprotestował Atiliusz.  Przy tej ilości wylewającej się
z akweduktu wody nawet ślepiec potrafiłby odnalezć to miejsce.
 Skoro tyle wody zebrało się w tunelu, jak dostaniemy się do środka, żeby go
naprawić?
 Posłuchaj  odparł inżynier.  Po zawinięciu do Pompei podzielimy się na trzy
grupy.  Tak naprawdę w ogóle tego wcześniej nie zaplanował. Musiał wymyślać
wszystko na bieżąco. Wyczuwał jednak, że Antiusz go popiera, a admirał nie oderwał
jeszcze oczu od mapy.  Pierwsza grupa wyruszy do akweduktu, wzdłuż odnogi
prowadzącej do Pompei, do miejsca, w którym ta łączy się z główną nitką, a następnie
na zachód. Zapewniam was, że odnalezienie zatoru nie będzie trudne. Druga grupa
zostanie w Pompei i zbierze dość ludzi i materiałów, niezbędnych do napraw. Trzecia
grupa uda się konno w góry, do zródeł koło Abellinum, z rozkazem zamknięcia
Augusty.
Senator spojrzał na niego przenikliwie.
 Czy to możliwe? W Rzymie, kiedy trzeba naprawiać akwedukt, zamyka się go
na kilka tygodni.
 Z tego, co widać na planie, tak, to jest możliwe, senatorze.  Atiliusz odkrył to
zaledwie przed chwilą, ale czuł, że wszystko staje się jasne. Zarys całej operacji
rodził się w jego umyśle, w miarę jak mówił.  Nigdy nie widziałem zródeł Serinusa,
ale z planu wynika, że ze zbiornika, do którego wpadają, odchodzą dwa kanały.
Większość wody płynie na zachód, do nas, ale mniejszy kanał prowadzi na północ, do
Benewentu. Gdybyśmy skierowali całą wodę na północ i opróżnili kanał zachodni,
moglibyśmy wejść do środka, żeby go naprawić. Dzięki temu przed rozpoczęciem
naprawy nie będziemy musieli budować tamy i tymczasowego obejścia, tak jak to się
dzieje w przypadku awarii akweduktu w Rzymie. Możemy pracować o wiele
szybciej.
Senator odwrócił się do Koraksa, popatrując na niego spod opadających powiek.
 Czy to prawda, nadzorco?
- Może i prawda  zgodził się niechętnie Koraks. Wyczuł chyba, że został
pokonany, ale nie chciał się poddać bez walki.  Mimo to w dalszym ciągu utrzymuję,
że on bredzi od rzeczy, admirale, twierdząc, że uda się to zrobić w ciągu jednego albo
dwóch dni. Jak już mówiłem, znam ten odcinek. Mieliśmy tam problemy przed
niespełna dwudziestu laty, kiedy doszło do wielkiego trzęsienia ziemi. Eksomniusz
dopiero co przybył z Rzymu, była to jego pierwsza komenda i pracowaliśmy przy tym
razem. Trzęsienie nie zablokowało całkowicie kanału, mogę za to ręczyć, ale i tak
załatanie wszystkich pęknięć zajęło nam kilka tygodni.
 Co to za wielkie trzęsienie?  zainteresował się Atiliusz. Nigdy mu o nim nie
wspominano.
 Było to dokładnie przed siedemnastu laty  odezwał się po raz pierwszy
cieniutkim głosem siostrzeniec Pliniusza.  Trzęsienie nastąpiło w nony lutowe, za
konsulatu Regulusa i Werginiusza. Cesarz Neron był wtedy w Neapolu i występował
na scenie. Seneka opisuje ten epizod. Musiałeś o tym chyba czytać, stryju?
Odpowiedni ustęp jest w dziele O zjawiskach natury, w księdze szóstej.
 Owszem, Gajuszu, dziękuję  odparł zgryzliwie admirał.  Czytałem o tym, ale
jestem ci oczywiście wdzięczny za wskazówkę.  Wydął policzki, wpatrując się
w mapę.  Zastanawiam się...  mruknął, a potem obrócił się nagle w fotelu. 
Dromo!  zawołał na niewolnika.  Przynieś mój kieliszek z winem. Szybko!
 yle się czujesz, stryju?
 Nie, nie.  Pliniusz oparł podbródek na pięści i znów spojrzał na mapę. 
A więc to uszkodziło Augustę? Trzęsienie ziemi?
 W takim razie powinniśmy je chyba odczuć?  zauważył Antiusz.  Poprzednie
trzęsienie zniszczyło dużą część Pompei. Wciąż ją odbudowują. Połowa miasta to
plac budowy. Nie mieliśmy doniesień o tak silnych wstrząsach.
- A mimo to  kontynuował Pliniusz, jakby mówił do siebie  pogoda jest z całą
pewnością typowa dla trzęsień ziemi. Nie ma wiatru, ptaki z trudem latają.
W normalnych okolicznościach należałoby spodziewać się sztormu. Ale kiedy Saturn,
Jupiter i Mars są w koniunkcji ze Słońcem, piorun, zamiast uderzać z powietrza,
ciskany jest czasami przez Naturę spod ziemi. Taka jest zresztą w mojej opinii
definicja trzęsienia ziemi: to grom ciskany z wnętrza ziemi. Niewolnik podszedł do
niego z tacą, na której stał wypełniony w trzech czwartych wielki kielich z czystego
szkła. Pliniusz odchrząknął i zbliżył wino do płomienia świecy.
 Cekubijskie  szepnął z podziwem Pomponianus.  Czterdzieści lat i wciąż
wyborne. Też bym się chętnie napił, Pliniuszu  dodał, oblizując tłuste wargi.
 Za chwilę. Spójrzcie.  Pliniusz zakołysał winem. Było gęste i lepkie, koloru
miodu. Gdy admirał podsunął mu je pod nos, Atiliusz poczuł zapach stęchłej
słodyczy.  A teraz patrzcie uważnie  polecił, ostrożnie stawiając kielich na stole.
Inżynier nie wiedział z początku, o co mu chodzi. Przyglądając się jednak bacznie
kielichowi, dostrzegł, że powierzchnia wina wibruje niczym naprężony sznurek, a od
środka rozchodzą się malutkie fale. Pliniusz wziął do ręki kielich i wibracja ustąpiła;
postawił go i fale pojawiły się ponownie.
 Zauważyłem to podczas kolacji. Nauczyłem się obserwować bacznie zjawiska
natury, które uchodzą uwagi innych ludzi. Drżenie nie jest ciągłe. Zobaczcie, teraz
powierzchnia wina jest nieruchoma.
 To naprawdę niezwykłe, Pliniuszu  zgodził się Pomponianus.  Winszuję ci.
Obawiam się, że kiedy sam wziąłem kielich do ręki, odstawiłem go, dopiero gdy był
pusty.
Na senatorze odkrycie to nie zrobiło aż tak dużego wrażenia. Skrzyżował ręce
i odchylił się do tyłu w fotelu, jakby obawiał się, że wyjdzie na głupca, oglądając
podobne dziecinne sztuczki. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl