[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Ojca Zwiętego. Teraz mieli go wyrwać z wieczystej ciemności na rozkaz jego sukcesora.
Nowy papież był faworytem swego poprzednika, jego protegowanym i przez niego wyświęconym na
biskupa. Teraz, gdy sam zasiadł na Tronie Piotrowym, występuje jako sędzia, wysuwając ciężkie
oskarżenia przeciw zmarłemu.
Ponieważ nie mógł skazać żywego, rozkazał trupa wydobyć z grobu i z zachowaniem wszelkich form
wytoczyć mu proces przed synodem.
Zwiatło wschodzącego słońca oślepiało teraz mężczyzn i malowało ich czoła, nosy i ręce.
,,No, na co jeszcze czekacie!"  usłyszeli głos swego zleceniodawcy.  ,,A może boicie się
nieboszczyka?"
,,Boże, przebacz nam"  wymamrotał jeden z mężczyzn.
Rozpoczęli pracę. Przez chwilę słychać było tylko ich oddechy oraz odgłosy kilofów i skrobanie
pracujących łopat.
Wreszcie otworzyli grób. Przykry fetor wypełnił powietrze. Wydawało się, że przebili drzwi do jakiegoś
cuchnącego pomieszczenia.
Mężczyzni przycisnęli chustki do ust i nosa, przyglądając się pogrążonemu w rozkładzie ciału zastępcy
Chrystusa.
Czaszka była naga, pozbawiona tkanek. Tam, gdzie kiedyś znajdowały się oczy, nos i usta, ziały teraz
głębokie, ciemne otwory. Warg już też nie było, a w miejscu ich szczerzyły się sczerniałe, spiczaste jak
u psa zęby.
,,Co mamy teraz zrobić?''  zapytał jeden z mężczyzn.
,,Ubierzcie zwłoki w szaty papieskie".
Mężczyzni wahali się przez chwilę. Ich członki drżały jak podczas zimowego, lodowatego deszczu.
Zleceniodawca podniósł palec do góry, jakby chciał ich ostrzec   Zmarły zgrzeszył, nie jest już wart
nazwania go synem niebios. Zabierzcie go do Lateranu, żeby papież mógł go osądzić".
Grabarze nie wahali się już dłużej i poczęli odziewać zwłoki w papieskie szaty. Następnie ponieśli
zmarłego do sali Pałacu Laterańskiego, gdzie zgromadzili się najwyżsi dostojnicy Kościoła.
Papież miał na sobie wspaniałą purpurową szatę obszytą złotymi galonami i koronkami, a na głowie
tiarę bogato zdobioną drogimi kamieniami. Oczy jego lśniły mocno i pewnie.
 Posadzcie zmarłego na tronie!"  rozkazał. Wtedy uniósł prawicę w grożącym geście i skierował na
oskarżonego   Bóg wyznaczył naszemu Kościołowi zadanie przeciwstawienia się grzechom, ochrony
świata chrześcijańskiego i Słowa Bożego, tak, jak wyjawił to prorokom i apostołom. Wobec tego
żądam, by unieważnić jego wybór i wszystkie jego duchowne działania".
Oczy papieża miotały iskry na zebranych kardynałów, słuchających jego słów w nabożnym skupieniu.
,,Za karę oskarżonemu zostaną odrąbane błogosławiące pałce prawej ręki, a następnie pogrzebie się
go na cmentarzu dla obcych".
***
Ta inscenizacja horroru stanowi najbardziej makabryczny rozdział w długiej
historii papiestwa i jest określana przez historyków jako  trupi synod".
Badacze Kościoła jednomyślnie wskazują na głównego aktora, papieża
Stefana VI (896-897), który nakazał ekshumować zmarłego poprzednika Formosusa
(891-896) i wytoczył mu proces. Stefan VI określany jest również przez nich jako
 patologiczny potwór" i  perwersyjna szkarada".
Nieliczne i skąpe jak dotąd zródła utrudniają historykom wyjaśnienie
politycznych, osobistych i legendarnych przyczyn tego odrażającego widowiska.
Podczas gdy jedni przypuszczają, że chodziło o  zaklinanie diabła, egzorcyzmy
najokrutniejszej natury", inni sądzą, że Stefan VI działał z motywów  zemsty
osobistej".
Zwolennicy teorii egzorcyzmów argumentują, że Stefan VI zwołał  trupi
synod", aby uwolnić się od  lęku przed czarną magią Formosusa". Ten, kto posadził
zwłoki na tronie i przeprowadził nad nimi sąd, musiał być przekonany, że jedynie tą
drogą można uwolnić papiestwo od  przemocy demonów i sił piekielnych".
Patologiczny lęk  trupiego papieża" przed swym poprzednikiem potwierdza w sposób
oczywisty fakt, że kazał jego cadaver* po raz drugi wygrzebać i wrzucić do Tybru.
* (łac.) trup, padlina [przyp. red.].
Faktem jest, że  trupi synod" stanowi punkt kulminacyjny epoki, w której
poszczególne ugrupowania rzymskie spierały się aż po grób. Morderstwa należały do
codzienności, a papieże byli zarówno ich sprawcami, jak i ofiarami. Watykan, ostoja
miłości blizniego, stał się gabinetem morderców.
Historia papieża Formosusa rozpoczęła się w roku 891, kiedy to 6
pazdziernika został wybrany na Tron Piotrowy. Wcześniej znany był ze swojej pracy
misyjnej w Bułgarii i udziału w sprzysiężeniu szlachty przeciw Janowi VIII (872-
882).
22 lutego 896 roku koronował Arnulfa z Karyntii na cesarza i zmarł w sześć
tygodni pózniej, po pięciu latach sprawowania urzędu. Zaraz po śmierci przeciwnicy
jego podnieśli głowy i doszło do powstania mas ludowych.
Na Tronie Piotrowym osadzono Bonifacego VI (896), duchownego, któremu
już raz odmówiono święceń. Był on kruchym, cierpiącym na artretyzm człowiekiem;
zmarł już po czternastu dniach pontyfikatu.
Kolejnym papieżem został profanator Stefan VI. W kilka miesięcy po  trupim
synodzie" został uwięziony i uduszony przez swoich przeciwników.
Pontyfikaty następnych papieży, Romana i Teodora II, przebiegły w
błyskawicznym tempie. Obaj zmarli po kilku tygodniach. Za panowania Teodora
odnaleziono na brzegu Tybru zwłoki Formosusa. Zwolennicy zmarłego papieża
pochowali go ze wszystkimi honorami.
Papieska karuzela kręciła się dalej. Podczas następnych wyborów na początku
898 roku przewagę uzyskali przeciwnicy Formosusa i wybrali papieżem biskupa
Sergiusza III (904-911). Był to już trzeci przypadek w ciągu niewielu lat, w którym
przekroczono zakaz przechodzenia z jednego biskupstwa na drugie.
Zanim nowego kandydata zdołano wyświęcić, zwyciężyli zwolennicy
Formosusa. Sergiusz musiał ustąpić, a papieżem obrano Jana IX (898-900), który w
porozumieniu z cesarzem Lambertem ze Spoleto próbował przywrócić porządek.
W Rzymie zwołano synod, na którym biskupi północnowłoscy potępili sąd
nad zmarłym Formosusem.
Akta spalono, a profanów napiętnowano; na pierwszym miejscu naturalnie
Stefana VI.
W Rzymie rządzili teraz formozjanie. Do nich należał również papież Benedykt VI
(900-903). Po jego śmierci ugrupowanie to podzieliło się. Leon V (903) po niecałych
dwóch miesiącach sprawowania władzy został obalony przez prezbitera Krzysztofa,
który sam siebie mianował papieżem. Także i on mógł się cieszyć swoją godnością
tylko przez kilka miesięcy.
Sergiusz III, słabszy od Jana IX, wykorzystując przerwę, gromadził wokół siebie
nowych zwolenników. Wmaszerował do Rzymu, stał się panem miasta i rozkazał
uśmiercić obu swych poprzedników: Leona V i Krzysztofa. Ten drugi został
uwięziony i zanim zmarł, musiał znieść długie głodowe męczarnie. Podobny los [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl