[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Chcesz przez to powiedzieć, że się nadmiernie pocę.
To ją rozbawiło.
- Nie. Po prostu umiesz się zaangażować we wszystko,
co robisz.
- %7łycie jest zbyt krótkie. Trzeba żyć póki czas. Chcesz
usłyszeć jeszcze kilka truizmów?
- Czy zwykle pleciesz same banały?
- Nie.
Retta nabrała powietrza i zapytała:
85
- Czytałam, że twoja żona zmarła na białaczkę kilka lat
temu. A więc życie nie zawsze było dla ciebie tak
radosne?
Przyspieszył kroku. Spojrzała na Maca, myśląc, że
dostrzeże na twarzy złość i zdenerwowanie. Ale on patrzył
przed siebie w zamyśleniu.
- To był zły czas dla każdego, kto ją kochał.
- Mieliście dzieci?
- Syna, Lucasa. Uczy się w Northwestern. Jest bardzo
podobny do matki, skandynawska uroda, przystojny
blondyn. To świetny facet. Przyjeżdża tu dzisiaj.
Wieczorem pójdziemy na kolację.
- Ile ma lat?
- Dwadzieścia jeden. Będziecie się dobrze rozumieli.
- Młodsi mężczyzni - powiedziała to, trochę
podenerwowana. - Przyjemnie na nich popatrzeć, ale są
zbyt niedojrzali.
Mac zatrzymał się i otworzył usta ze zdziwienia.
- Jesteś przecież tylko pięć lat starsza od niego! -
Dopiero teraz zrozumiał pułapkę, jaką na niego zastawiła.
Spojrzał na nią, podnosząc brwi. - Nigdy nie
powiedziałem, że jesteś niedojrzała.
86
- Ale wstydzisz się mojego towarzystwa. - Poprawiła
na ramieniu torbę ze sprzętem.
-  Wstyd" to złe słowo. Niejeden mężczyzna czułby się
dumny, gdyby mógł być z tobą przez chwilę.
- Niejeden mężczyzna w twoim wieku, chcesz
powiedzieć. - Zatrzymała się znowu i popatrzyła mu
prosto w oczy. - Czy nie to tak ci wczoraj przeszkadzało?
Myślisz, że jestem zbyt młoda? - Oddychała szybko. -
Jeśli powiesz mi, dlaczego wtedy powiedziałeś:  to
głupie", zanim mnie pocałowałeś, będę czuła się o wiele
lepiej. I nigdy więcej nie powrócę do tego tematu.
Obiecuję.
Patrząc na nią, czuł, że musi jej szczerze i poważnie
odpowiedzieć.
- Dobrze - powiedział miękko. - Jestem bardzo do
ciebie przywiązany, bardzo, ale nie mogę znieść tej
różnicy wieku między nami.
Serce zaczęło jej bić mocniej, a na policzki wypełzł
rumieniec.
- Nie myśl sobie, że jestem szlachetny. Nie chcę stać
się po prostu jednym z tych podstarzałych mężczyzn,
uganiających się za młodymi kobietami.
87
- Amadeuszu, czterdzieści dwa lata to nie jest wiek
starczy, a ja nie jestem dzieckiem! Od dawna młode
kobiety wiążą się ze starszymi od siebie mężczyznami!
- To świetnie brzmi, gdy czyta się o tym w gazecie. Ale
nikt nie przeprowadza wywiadu z tymi ludzmi kilka lat po
ślubie, kiedy młoda żona podaje mężowi sztuczną szczękę
każdego ranka i kupuje mu baterie do aparatu słuchowego.
Retta oniemiała. Nie mogła uwierzyć w to, co usłyszała.
- Gdybyś miał pięćdziesiąt lat, a ja osiemnaście, może
wtedy zrozumiałabym twoje obawy, ale ja czuję się o
wiele starsza od ciebie. Jesteś bardzo żywiołowy, o wiele
sprawniejszy i żywszy niż ja! Czy twoja żona była w tym
samym wieku, co ty?
- Tak, spotkaliśmy się w college u, pobraliśmy, mając
po dwadzieścia lat.
- Nie związałeś się z żadną kobietą od czasu... w ciągu
ostatnich czterech lat?
- Nie.
- Dlaczego?
Nareszcie dotarli do piłeczki golfowej i zatrzymali się.
- Jesteś bardzo bezpośrednia.
88
- Co takiego powiedziałam, że wydaje ci się to zbyt
odważne. Powiedz, Mac, o co ci naprawdę chodzi?
W pierwszym momencie chciał wyznać prawdę, ale
zaraz doszedł do wniosku, że zabrzmi to
melodramatycznie i wzbudzi jedynie współczucie. W tym
okropnym okresie, kiedy Judith leżała w szpitalu, zależna
jedynie od medycznego sprzętu, niemalże zwariował.
Wtedy właśnie postanowił, że nigdy nie dopuści do tego,
by ktokolwiek musiał się nim opiekować tak, jak on
opiekował się Judith.
Starał się więc unikać znajomości z kobietami. Zawsze
był sam.
Mac oszacował odległość dzielącą piłkę od
zamierzonego celu.
- Siedem stóp powinno wystarczyć.
- Nie ruszę się z miejsca, jeśli nie otrzymam
odpowiedzi na moje pytanie.
Wiedział, że się nie wykręci.
- Po osiemnastu latach małżeństwa wydawało mi się,
że nie poradzę sobie z samotnością. -  Tak, to jeszcze
jeden powód, który może być argumentem".
Patrzyła na niego, nie mogąc tego pojąć.
89
- Co przez to rozumiesz?
Popatrzył na niebo, a potem znowu na ziemię. Wsadził
ręce do kieszeni i usilnie poszukiwał zręcznego kłamstwa.
Jednak bezskutecznie. Nie należał do tego typu mężczyzn,
którzy bez trudu wynajdują na miejscu zgrabną historyjkę,
chcąc uniknąć odpowiedzi na niewygodne pytania.
- Kilka razy próbowałem się zaangażować, ale to, co
robiłem, nie było normalne. Męczyłem się. Przez [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl
  • php") ?>