[ Pobierz całość w formacie PDF ]

uśmiechnęła się.
- Znam ich całe życie i wierz mi, nigdy nie było w nich
nic tajemniczego. Bryan jest restauratorem z prawdziwe­
go zdarzenia, a Cullen... Cullen jest taki, jak sam powie­
dział. Działa jak magnes na kobiety.
Zeke zdecydował się nie drążyć dalej tego tematu, ale
słowa Summer nie przekonały go.
Przeszli do bufetu ustawionego na tyłach restauracji
Anula & Irena
scandalous
i zaczÄ™li czÄ™stować siÄ™ smażonymi kumamoto, krewet­
kami, krabami i awokado oraz sałatką z melona, homara
i gruszki azjatyckiej z dressingiem z mango.
Pózniej dołączył do nich Cullen i Zeke poznał kilku
współpracowników Summer, którzy również byli cieka­
wymi osobami. W koÅ„cu jednak zostali sami przy na­
rożnym stoliku i zapanowała dziwna cisza... Nowość dla
Zeke'a w towarzystwie kobiety.
Powoli udaÅ‚o mu siÄ™ przeÅ‚amać milczenie. Rozma­
wiali o miejscach, do których podróżował, i o dziwnych
spotkaniach z fanami, które byÅ‚y jeszcze bardziej niesÅ‚y­
chane niż tytuły w prasie.
Odkryli, że Å‚Ä…czy ich dobra znajomość hiszpaÅ„skie­
go i słaba francuskiego, że oboje uwielbiają Maltę i ostrą
meksykaÅ„skÄ… kuchniÄ™. Dyskutowali nad wyższoÅ›ciÄ… jaz­
dy na nartach w Vale nad Alpami i gdzie najlepiej poje­
chać na St. Bart's.
- A zatem - zażartował w końcu - jakie są twoje gusty
muzyczne? Kogo lubisz?
- Wszyscy nie żyją.
Roześmiał się. Nie powinien się chyba dziwić.
- Muzyka poważna?
- Tak, i stare kawałki Sinatry i Nat King Cole'a.
- Czy jesteÅ› dyplomatyczna, czy starasz siÄ™ nie przy­
znać, że wolisz moją konkurencję? - drażnił się z nią.
- A gdyby tak byÅ‚o, miaÅ‚byÅ› coÅ› przeciw temu? - Zerk­
nęła na niego spod rzęs.
Zeke przyznał w duchu z satysfakcją, że dziewczyna
z nim flirtuje.
Anula & Irena
scandalous
- ZÅ‚amaÅ‚abyÅ› mi serce, ale pociesza mnie fakt, że obo­
je jesteśmy fanami Beethovena.
W kącikach ust Summer zagościł uśmiech.
- Podobały mi się twoje koncerty, są bardzo dobre.
- Tylko bardzo dobre? - Znowu się drażnił.
- Oszałamiające - odparła łagodnym tonem.
Zeke wpatrywał się w jej oczy i czuł, że zaczyna się
spalać. Ależ ona na niego działała!
Postanowił uchylić rąbka tajemnicy.
- Raczej szybciej niż pózniej skończę koncertować.
- Naprawdę? - Zaskoczył ją.
- Tak, wolaÅ‚bym siÄ™ skupić na komponowaniu. - Ro­
zejrzaÅ‚ siÄ™. TÅ‚um nieco siÄ™ przerzedziÅ‚, ale impreza na­
dal trwała.
- Chcesz już iść? - spytała.
- Tak, a ty? - Pytanie byÅ‚o przesycone emocjami, wie­
dziaÅ‚ o tym. Okrutnie jej pragnÄ…Å‚. To byÅ‚o niczym tor­
tura.
- Tak, chodzmy.
Utorowali sobie drogÄ™ przez tÅ‚um, żegnajÄ…c siÄ™ z gość­
mi, i Zeke odebrał z szatni ich okrycia.
Na szczęście Shane'a i Cullena nie było w pobliżu. Bryan
natomiast rzuciÅ‚ mu porozumiewawcze spojrzenie prze­
pełnione ufnością, że Zeke nie zmarnuje takiej okazji.
Kiedy wyszli z restauracji, wyjÄ…Å‚ czapkÄ™ baseballowÄ…
i naciÄ…gnÄ…Å‚ gÅ‚Ä™boko na oczy. Summer rzuciÅ‚a mu pyta­
jÄ…ce spojrzenie.
- Kryje mnie przed obiektywami paparazzich - wyjaÅ›­
nił. - Wezwać ci taksówkę?
Anula & Irena
scandalous
- Nie, dziękuję, mieszkam niedaleko stąd.
- W takim razie odprowadzÄ™ ciÄ™.
Zawahała się przez sekundę.
- Dobrze.
Anula & Irena
scandalous
ROZDZIAA ÓSMY
ByÅ‚o jej gorÄ…co. To jakieÅ› szaleÅ„stwo. Na zewnÄ…trz by­
Å‚o chÅ‚odno, ale Summer czuÅ‚a jedynie żar pod kaszmi­
rowym płaszczem.
A wszystko to z powodu towarzyszÄ…cego jej męż­
czyzny.
Zeke'a.
Jej kochanka.
Kiedy dotarli do domu Elliottów, Summer dostrzegła,
jak Zeke przyglÄ…da siÄ™ wielkiej budowli.
Była przyzwyczajona do tego, że ludziom imponował
ten dom. Ona i Scarlet wykorzystywaÅ‚y go jako rezyden­
cjÄ™ na weekendy, które dziadkowie spÄ™dzali poza mia­
stem.
UsiÅ‚owaÅ‚a spojrzeć na niego oczami Zeke'a, jakby wi­
dziaÅ‚a go pierwszy raz. TrzypiÄ™trowa rezydencja usytu­
owana była z dala od ulicy, oddzielona od ciekawskich
spojrzeń ogrodzeniem spowitym bluszczem.
Zeke spojrzał na Summer.
- Twój dziadek nie pożałował sobie, by się pokazać, to
mu trzeba przyznać.
Anula & Irena
scandalous
Jego pogląd zaskoczył ją. Większość obserwatorów
kończyła na podziwianiu budowli.
- Dziadek założył imperium EPH. Kiedy wspinał się
na szczyt, wygląd domu był dla niego czymś ważnym.
-Tak.
- Zazdrosny?
Uśmieszek zaigrał na jego wargach.
- Bardziej zazdroszczÄ™ mu jego prywatnoÅ›ci. Jak mog­ [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl
  • achine.php">Frankowski, Leo Stargard 7 Conrad's Time Machine
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • nomegusta.xlx.pl