[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I w koło otoczone drzewami zagrody.
Ryje i cudny taniec, który Dedal w Krecie132
132
Dedal na Krecie  Dedal był architektem; na zlecenie króla Krety Minosa zbudował słynny
pałac, zwany Labiryntem dla syna króla  Minotaura, który był pół-człowiekiem, pół-
bykiem; inna wersja mówi, że Minotaur był potworem, któremu składano corocznie w
ofierze młode dziewczęta lub młodych chłopców; Minotaura zabił Tezeusz, heros ateński,
180
440
Wymyślił Aryjadnie, prześlicznej kobiecie;
Skaczą chłopcy i dziewki wziąwszy się za ręce.
Lekka zasłona wdzięki pokrywa dziewczęce,
Na chłopcach zaś bogatsza zawieszona odzież;
Obojej płci z urody najdobrańsza młodzież.
445
Dziewczęta głowy w piękne ustroiły wieńce,
Na srebrze złote mają mieczyki młodzieńce.
Raz jak koło (ruch jego ledwie wzrok dostrzegnie,
Gdy go doświadcza garncarz, czyli bystro biegnie)
Uczone stopy w szybkie kręcą kołowroty;
450
To znowu się mieszając wśród wdzięcznej ochoty,
W tysiącznych kształtach pląsy lekkim robią skokiem.
Liczny lud stoi miłym zachwycon widokiem:
W pośrodku zaś dwa skoczki z wszystkich zadziwieniem
Pokazują swe sztuki i słodkim brzmią pieniem.
455
Nareszcie świetny puklerz sztukmistrz doskonały
Szumiącymi obwodzi oceanu wały.
Takie zrobiwszy dzieło cudnym wynalazkiem,
Kuje pancerz, płomienie swym gaszący blaskiem;
Ukuta i przyłbica w różne dziwy ryta,
460
Ciężka, mocna; na hełmie złota pływa kita;
Z cyny obuw ukształcon. Więc zbroję tak rzadką
Ukończywszy, bóg złożył przed Achilla matką.
Ta jak jastrząb z Olimpu pośpiesza na ziemię,
NiosÄ…c zbrojÄ™ Hefajsta, przemisterne brzemiÄ™.
dzięki pomocy pięknej córki króla Minosa  Ariadny, która dała mu kłębek wełny, aby
znaczył drogę, którą idzie do labiryntu;Dedal był ojcem Ikara;
181
Księga XIX
Wyrzeczenie siÄ™ gniewu
Opuściwszy Jutrzenka oceanu wody
Rzucała blask na nieba i ziemskie narody.
Tetys przyszła do syna z górnego siedliska;
On jęcząc martwe zwłoki przyjaciela ściska,
5
Z płaczącym wodzem broni towarzysze płaczą.
Matka ściskając syna zdjętego rozpaczą:
»Czas już, mój synu!  rzecze  by ten ból przeminÄ…Å‚.
Niech zmarły leży, z boga wyroku on zginął.
Oto zbroja, Hefajsta przemysłem zrobiona,
10
Jakiej żaden Å›miertelny nie wdziaÅ‚ na ramiona«.
To rzekłszy świetny ciężar składa mu pod nogą.
Jęknęła groznie zbroja; przerażeni trwogą
Nie śmieli Ftyjotowie ciągnąć po niej okiem,
Ale się nagle drżącym w tył cofali krokiem
15
Pelid, gdy ją obaczył, gniew mu serce ścisnął
I pod powieką ogniem iskrzącym się błysnął.
Chciwą ręką cudowny dar boga uchwycił,
A gdy się już tak miłym widokiem nasycił:
»Matko!  zawoÅ‚a  bóg miÄ™ tym darem zaszczyca,
20
Boska go wyrobiła, nie ludzka, prawica.
Ja nie zwlekajÄ…c piersi do boju uzbrojÄ™;
Lecz kiedy siÄ™ oddalÄ™ stÄ…d, bardzo siÄ™ bojÄ™,
By nieczyste robactwo, padajÄ…c na rany,
Które liczne odebrał przyjaciel kochany,
25
W czÅ‚onki nie zapuÅ›ciÅ‚o skazy i zepsucia«.
A matka: »Oddal, synu, troskliwe te czucia!
Ręka moja robactwo natrętne oddali,
Chciwie żrące rycerzy, których Ares zwali.
Nie zepsuje się, choćby cały rok leżało,
30
Owszem nową świeżością upięknię to ciało.
Ty na radÄ™ zbierz zaraz wodze i narody
I gniew złożywszy przystąp z Atrydem do zgody,
A z tÄ… zbrojÄ… wdziej mÄ™stwo do wielkiego czynu«.
Rzekła i bohaterski duch zagrzała w synu.
35
W nozdrze zaś Patroklowi dla ochrony ciała
Czerwony nektar z wonną ambrozyją wlała.
Pelid obiegał brzegi morskie i hukliwy
Z piersi głos wypuszczając zwoływał Achiwy.
Liczni na radę tłumem idą wojownicy...
40
By widokiem rycerza napaść oczy swoje,
Którego długo krwawe nie widziały boje...
Już są wszyscy, milczenie wszystkim wargi ścina,
Gdy powstawszy, Achilles tak mówić zaczyna:
»Królu! Przez brankÄ™ serce w nas siÄ™ rozjÄ…trzyÅ‚o.
45
Lepiej by to i dla mnie, i dla ciebie było,
Skoro przez nią niezgoda wszczęła się zajadła,
182
By po wzięciu Limesu z rąk Artemis padła.
Nie okryłyby ziemi tylu Greków ciała
Przez czas, gdy w sercu moim zapalczywość trwała.
50
Troja i Hektor z naszej korzystał niechęci,
Ach! Długo nam jej skutki nie wyjdą z pamięci!...
Ja gniew mój przezwyciężam, anim się nauczył
Tej sztuki, żebym wieczny upór w piersiach tuczył.
Zagrzej Greków, Achilles im staje na czele!
55
Doświadczymy niedługo, czy nieprzyjaciele
Będą śmieli okręty cały dzień oblegać.
O! Kto z nich przed mą włócznią zdoła się wybiegać,
Jakże będzie się żywo cieszył, gdy nareszcie
Znajdzie swe bezpieczeÅ„stwo i spokojność w mieÅ›cie!«
60
Rzekł, lud krzyknął; we wszystkich radość i nadzieja,
%7łe z serca gniewy złożył wielki syn Peleja.
Wstał Atryd, król wśród królów trzymający przodek,
Lecz z miejsca, gdzie był, mówił, i nie szedł na środek:
»Przyjaciele, rycerze, mężne wojowniki!...
65
Często skargi ostrymi wojsko mię przebodło,
Nie ze mnie jednak było naszych nieszczęść zródło.
Gniewny Zeus i Mojra, i Jędza szalona
W cieniach nocy błądząca  wlały złość do łona
Wtenczas, gdy Achillowi śmiałem gwałt wyrządzić.
70
Zaślepiony od bogów, jakżem nie miał zbłądzić?...
Chciał Zeus mym zaślepieniem srodze mi zaszkodzić;
Ja dziś błąd mój uznaję, pragnę go nagrodzić.
Bierz broń, lud zapal, aby w męstwie nie ustawał;
Dam wszystko, com niedawno przez Odysa dawał.
75
Lecz choć w pole cię zapał najgorętszy niesie,
Proszę, byś się zatrzymał chwilę, Achillesie!
Wnet słudzy zniosą dary, a wtedy rozumiem,
Sam uznasz, że dla ciebie skÄ…pym być nie umiem«.
»Królu, dzierżący berÅ‚o twych przodków dziedziczne
80
Rzekł Pelid  godny rządzić narody tak liczne!
Czy dasz, czy też zatrzymasz pyszne dary twoje,
Czyń, co ci się podoba. My zaś bierzmy zbroje,
Niechaj na słowach droga chwila nie upływa,
Idzmy walczyć, rÄ…k naszych wielkie dzieÅ‚o wzywa!...«
85
»Bogów synu!  Odyseusz tymi rzecze sÅ‚owy 
Achillu! Hamuj w sobie zapał Aresowy
I głodnych ludzi w pole nie prowadz niebacznie;
Bo gdy raz bój uparty z Trojany się zacznie,
A bóg w piersi rycerzom odwagę wlać raczy,
90
Nierychły bardzo koniec ta walka obaczy.
Każ, niech w namiotach wojsko chleb i wino bierze:
Chleb i wino do boju umacnia rycerze.
Nikt nie dotrzyma pola do słońca zachodu,
Kto cierpi we wnętrznościach przykre czucie głodu;
95
Przy najdzielniejszym sercu członki mu słabieją,
Pod niebem i pragnieniem kolana siÄ™ chwiejÄ….
Inny jest mąż, gdy dobrze pokarmu użyje:
183
Silny, niezmordowany, cały dzień się bije,
Nie osłabi go praca ani ciężar zbroi,
100
Póki wszyscy nie zejdą, na placu dostoi.
Zatem posiłek wojsku każ wziąć, Achillesie!
Tymczasem Agamemnon upominki zniesie.
Niech je wszystek lud widzi, a ty na nie okiem
Rzuciwszy, tak przyjemnym uciesz siÄ™ widokiem!...«
105
Atryd na to: »Odysie! Dobrze radzić zwykÅ‚y,
Nowym stwierdzasz dowodem twój rozum przenikły...
Achilles niecierpliwy, że się bitwa zwleka,
Niechaj na prośbę moją kilka chwil zaczeka... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl