[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nych łuskach potylicy. Nie uświadamia sobie odmienności, różnorodności i nieporów-
nywalności możliwych światów.
Podałem przykład taksówkarza, ale w przypadku rozmówcy z klas panujących spra-
wa przedstawia się dokładnie tak samo. To jak choroba wrzodowa, atakuje biednych
i bogatych. Rzeczą osobliwą jest jednak to, że istoty tak niezłomnie przekonane o rów-
ności wszystkich ludzi gotowe są rozbijać głowy kibicom, którzy przyjechali z sąsied-
niej prowincji. Ten ekumeniczny szowinizm wydziera z mojej piersi okrzyk podziwu.
To tak, jakby ci z Ligi powiedzieli: Niech Afrykanie przyjeżdżają do nas. Potem damy
im wycisk .
(1990)
75
JAK UZASADNI POSIADANIE BIBLIOTEKI DOMOWEJ
Od najmłodszych lat byłem narażony zwykle na dwa (i tylko dwa) rodzaje uwag:
Zawsze musi być twoje (pana) na wierzchu oraz: Mówisz (mówi pan) tak, że echo
niesie się po dolinie . Przez całe dzieciństwo sądziłem, że wskutek jakiegoś osobliwego
zbiegu okoliczności wszystkie osoby, jakie poznawałem, są głupie. Potem, kiedy osią-
gnąłem wiek podeszły, przekonałem się, że każda istota ludzka podlega dwóm prawom:
pierwsza myśl jest najlepsza, oraz: kiedy już się wpadło na tę myśl, nie przychodzi czło-
wiekowi do głowy, że inni mogli wpaść na nią wcześniej.
Mam całą kolekcję tytułów recenzji, napisanych we wszystkich językach wywodzą-
cych się z pnia indoeuropejskiego, od Echo Eca po Ta książka odbije się szerokim
echem . Ale podejrzewam, że w tym ostatnim przypadku nie taka była pierwsza myśl
redaktora; z pewnością na posiedzeniu kolegium rzucono ze dwadzieścia rozmaitych
tytułów, a wreszcie naczelnemu rozjaśniło się oblicze i oświadczył: Chłopcy, mam
świetny pomysł! Na to współpracownicy: Szefie, jesteś niesamowity, sypiesz pomysła-
mi jak z rękawa . To wrodzone odparł bez wątpienia.
Nie chcę przez to wcale powiedzieć, że ludzie są banalni. Uznanie czegoś oczywiste-
go za rzecz nową, wymyśloną dzięki boskiemu objawieniu świadczy o świeżości umy-
słu, entuzjastycznym podejściu do życia i niespodzianek, jakie niesie, o umiłowaniu
myśli choćby nie największej. Nigdy nie zapomnę pierwszego spotkania z wielkim
człowiekiem, jakim był Erving Goffman. Podziwiałem go i kochałem za geniusz i głębię
spojrzenia pozwalającą mu gromadzić i opisywać najbardziej nikłe odcienie zachowań
społecznych, za umiejętność wyłuskiwania najmniej widocznych cech, które uchodzi-
ły uwadze innych. Siedzieliśmy przy stoliku przed kawiarnią i po chwili, patrząc na uli-
cę, Goffman powiedział: Wiesz, wydaje mi się, że w miastach jest już za dużo samocho-
dów . Być może nigdy nie przyszło mu to do głowy, gdyż zastanawiał się nad znacznie
ważniejszymi rzeczami; nagle doznał olśnienia i miał umysł na tyle świeży, że je wyja-
wił. Ja, mały snob, zatruty lekturą Niewczesnych rozważań Nietzschego, nie wykrztu-
siłbym tego z siebie, nawet gdyby przyszło mi do głowy.
76
Drugi wstrząs wskutek nagłego olśnienia przytrafia się wielu osobom, które żyją po-
dobnie jak ja. Mam dosyć bogatą bibliotekę, rzucającą się w oczy, gdy wchodzi się do
naszego domu także dlatego, że nie ma tu nic poza tym. Gość wchodzi i mówi: Ile
książek! Przeczytał pan to wszystko? Z początku uważałem, że te słowa są charaktery-
styczne dla osób słabo oswojonych z książkami, przywykłych do widoku półeczki z pię-
cioma kryminałami i zeszytową encyklopedią dla dzieci. Jednak doświadczenie nauczy-
ło mnie, że słowa powyższe padają także z ust osób pozostających poza wszelkim po-
dejrzeniem. Można by powiedzieć, że zawsze są to osoby, dla których półka to miejsce
na książki przeczytane, a biblioteka domowa nie jest narzędziem pracy ale to nie wy-
starcza. Uważam, że na widok wielkiej liczby książek ludzi ogarnia pragnienie wiedzy,
tak więc nieuniknione jest pytanie, które wyraża niepokój i wyrzuty sumienia.
Problem polega na tym, że kiedy cię karcą: Zawsze musi być twoje na wierzchu! ,
wystarczy odpowiedzieć cichym chichotem, a co najwyżej, jeśli chcesz okazać uprzej-
mość, oznajmić: Zwięta racja! Ale na pytanie dotyczące książek trzeba odpowiedzieć,
chociaż zaciskają ci się szczęki, a strumyki lodowatego potu spływają po grzbiecie.
Kiedyś stosowałem odpowiedz wzgardliwą: %7ładnej nie czytałem, w przeciwnym razie
po co miałbym je tu trzymać? Ale jest to odpowiedz niebezpieczna, gdyż prowokuje
oczywistą reakcję: A gdzie trzymasz przeczytane? Lepsza jest standardowa odpowiedz
[ Pobierz całość w formacie PDF ]