[ Pobierz całość w formacie PDF ]

internetowym. Czekałem dwie godziny na odpowiedz, ale się nie doczekałem. Zadzwonił jednak
telefon.
- Dzwonił pan do mnie? - usłyszałem w słuchawce głos podkomisarz Sobczak.
Nie wiedzieć czemu brzmienie jej głosu ucieszyło mnie.
26
- Tak, dzwoniłem - odpowiedziałem. - Mam pewien trop.
- Znowu bawi się pan w detektywa?
- Kiedy ja nim naprawdę jestem. I do tego z urzędu.
- Wiem, słyszałam o was. Tylko \e pański departament zajmuje się dziełami sztuki, a nie
sprawami kryminalnymi.
- No, właśnie! Dziełami sztuki! O to właśnie mi chodzi...
- Co znowu? - zdenerwowała się. - Niech się pan streszcza, miałam cię\ki dzień.
- W internetowym sklepie aukcyjnym pojawiła się oferta sprzeda\y mapy Sansona, tej
nale\ącej do państwa Kamińskich - wyjaśniłem grzecznie. - Sprzedający posługuje się
pseudonimem  Mistyk . Niestety, nie ujawnia swoich danych osobowych. Pomyślałem, \e pani
mogłaby sprawdzić tego Mistyka: kim jest i gdzie mieszka.
- Dobrze, ale nie dzisiaj - odpowiedziała znu\onym głosem. - Naprawdę padam ze zmęczenia.
Ale ma pan rację. To mo\e być wa\ny trop. Niech pan poda numer tej transakcji.
Zrobiłem to o co mnie prosiła.
- Jaka jest pewność, \e to na pewno jest mapa Kamińskich? - zapytała jeszcze.
- Trzy dni temu jakiś osobnik próbował ją sprzedać w Górze Kalwarii, a wczoraj wieczorem
pojawiła się oferta w sklepie aukcyjnym. Czy to nie wystarczy? Mam du\e doświadczenie w
podobnych sprawach. Kiedy ktoś uprze się sprzedać cenną rzecz, to wszędzie jest go pełno. Nagle
sypią się oferty, jedna za drugą. Intuicja mi podpowiada, \e to ten sam osobnik z tatua\em wę\a na
przedramieniu.
- Jeśli się dobrze zakamuflował - przerwała mój wywód - to łatwo go nie znajdziemy. Mo\e,
drań, posługiwać się fałszywymi danymi. Nawet jestem o tym przekonana.
- Ale sprawdzi pani dane tego Mistyka?
- Proszę jutro zadzwonić. Dzisiaj nie ma mnie dla nikogo. Muszę odpocząć. Do widzenia!
I odło\yła słuchawkę. Z tego wszystkiego zapomniałem powiedzieć jej o moim meilu do
Mistyka, w którym podstępnie podałem się za osobę zainteresowaną kupnem mapy miedziorytowej.
Tylko \e sprzedający nie odpowiadał. Oczekując na wiadomość od Mistyka, zajrzałem do ksią\ek
traktujących o symbolach; szczególnie zainteresowała mnie symbolika wę\a.
Wą\ (po łacinie: serpens) jako symbol kojarzył się przede wszystkim z szatanem i grzechem.
Jak wiemy w tradycji judeo-chrześcijańskiej, szatan w postaci wę\a skusił Ewę, by zjadła owoc
zakazany. O tym wiedziało ka\de dziecko. Pózniej stał się on tak\e symbolem pogaństwa i herezji.
Jednak\e ten sam wą\ posiadał szereg innych odniesień. I tak w Księdze Rodzaju znajdziemy
następujący ustęp:  Wą\ był bardziej przebiegły ni\ wszystkie zwierzęta lądowe, które Pan Bóg
stworzył (Rdz 3,1). W Księdze Wyjścia zaś znajduje się przypowieść o lasce brata Moj\esza,
Aarona, zamieniającej się w wę\a (Wj 7,9-12). Z kolei w Ewangelii świętego Mateusza Jezus
zwraca się do apostołów:  Oto Ja was posyłam jak owce między wilki. Bądzcie więc roztropni jak
wę\e, a nieskazitelni jak gołębie! (Mt 10,16). Tak więc wą\ kojarzony jest tutaj z roztropnością.
Wą\ ma tak\e konotacje z Pięcioksięgu. Był symbolem rozłamu. Nieraz wą\ połykający własny
ogon (częsty motyw rzezbiarski) symbolizował wieczność - trwanie bez początku i końca. W
średniowieczu wielu chrześcijańskich alchemików i gnostyków posługiwało się symbolem tak
zwanego  Wę\a Uroborosa . Połykanie przez niego własnego ogona odnosiło się często do
przemian materialnych, jak stapianie, rozpuszczanie, syntezy chemiczne. Wą\ miedziany -
sporządzony na pustyni przez Moj\esza - symbolizował z kolei Miłosierdzie Bo\e wobec śydów
(Lb 21,4-9), a święty Jan Ewangelista widział w nim przede wszystkim symbol Jezusa - Zbawiciela
(J 3,14).
Filon z Byblos napisał:  Taautus przypisywał smokom i wę\om swego rodzaju boską naturę i
27
tę jego opinię potwierdzają pózniej Fenicjanie i Egipcjanie . Mamy wreszcie nordyckiego
Midgardsorma -  Wę\a Midgardu . Był to wę\owy potwór \yjący w morzu otaczającym ziemię
(przeciwnik boga Thora). Aztekowie zaś kojarzyli smoka i wę\a z obłokami. Ich bóg łowów,
uosobienie Drogi Mlecznej, nosił imiona Mixcóatl ( Wą\ Chmur ) i Iztacmixcóatl ( Biały Wą\
Chmur ).
Wymienienie wszystkich znaczeń i odniesień, jakie przez wieki w ró\nych cywilizacjach
symbolizował wizerunek wę\a było zatem wyzwaniem gigantycznym nawet dla wytrawnego
badacza. Zrezygnowałem z dalszego studiowania tego zagadnienia. W ten sposób niczego nie
mogłem odkryć, wa\ na przedramieniu sprzedającego mapę mógł bowiem symbolizować wszystko
lub nic. Wątpiłem w subtelność jego wiedzy - mimo \e tytułował się dostojnie Mistykiem - i
stawiałem raczej na przypadkowy wybór.  Pewnie facet miał do wyboru wykonanie tatua\u
przedstawiającego wę\a - myślałem sobie - więc wybrał taki, a nie inny rysunek, bo być mo\e był
on bardziej atrakcyjny od gołej panienki .
Wyszedłem z departamentu w kiepskiej formie i pojechałem prosto do domu. Znowu zaczął
padać deszcz, co wpędziło mnie w jeszcze gorszy nastrój. Mokra i wietrzna jesień nigdy dobrze nie
wpływała na stan moich nerwów. W kawalarce wziąłem gorący prysznic, przekąsiłem wczorajszy
obiad (zupa ogórkowa na \eberkach) i gdzieś po dziewiętnastej, kiedy za oknem rozszalała się
gniewna noc pazdziernikowa, otworzyłem komputer.
Jakie\ było moje zdziwienie, gdy w skrzynce pocztowej znalazłem wiadomość od Mistyka.
Cena na aukcji wzrosła. Moja aktualna propozycja: 2,5 tys. zł! Płatne gotówką, do ręki.
Miejsce i czas spotkania ustalę osobiście.
Tylko tyle i a\ tyle! Udało mi się nawiązać kontakt z tajemniczym osobnikiem, oprawcą
Magdy i złodziejem w jednej osobie. Zajrzałem szybko do internetowego sklepu aukcyjnego i
stwierdziłem, \e cena mapy Sansona, rzeczywiście, skoczyła do dwóch tysięcy stu złotych. Byłem
dziwnie przekonany, \e cenę przedmiotu podbił sam Mistyk, co jednak dobrze wró\yło naszej
 współpracy i moim planom przechytrzenia go. Wydawało się, \e facet połknął haczyk.
Szybko odpisałem:
Proponuję: 2,3 tys. zł. Moja ostateczna oferta. PeDe
Ryzykowałem wiele, ale tak właśnie postąpiłby na moim miejscu ka\dy prawdziwy kupiec.
Targowanie się ze sprzedającym nale\ało do rytuału handlowego.
Moja strategia okazała się skuteczna, bo oto po kilku minutach otrzymałem kolejną
wiadomość od Mistyka.
Zgadzam się na 2,3 tys. zł. Jeśli jesteś naprawdę zainteresowany, to przerywam aukcję i
dobijemy targu na priva. Proszę mi szybko odpisać. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl