[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Latający ludzie podnieśli dłonie w ostatnim pozdrowieniu. Zwierzołak zawrócił. Kryształ
chłodził mu pysk, nie koił jednak głodu ani pragnienia. W powrotnej drodze musi najeść się i
napić.
Ibycus usiadł w hamaku. Trzymał w ręku patyk i wbijał go w ziemię tylko po to, by po
chwili znów wyciągnąć. Nie patrzył na swoje ręce. Mrużył oczy, rozważając dokładnie
relację Aylinn. Powietrze naładowane było magiczną energią. To sprawka Jakaty. Podróżni
nie wiedzieli, czy Kethan rzeczywiście pokrzyżował plany Ciemnego Maga, ale Ibycus
uważał, że tak się stało. Jak wiele Zła, które próbował wezwać Jakata, uderzyło weń
rykoszetem?
Jakata: tak mało o nim wiedzieli. Wprawdzie Ibycus nie kontaktował się z magami ze
Stanicy Howell od dnia, kiedy stanęli po stronie Ciemności w Wielkiej Bitwie Adeptów,
przypuszczał jednak, że mieli tak ogromne zasoby starożytnej wiedzy jak uczeni z Lormtu.
Mag westchnął. Od chwili gdy dotarły do niego wieści o odkryciach dokonanych w
Lormcie po Wielkim Poruszeniu, zamierzał wyruszyć za morze, do Estcarpu. Zaprzysiągł
jednak strzec Arvonu, był ostatnim ze Strażników.
A teraz Ciemność znowu wypełzła z ukrycia. Ibycus długo szukał w pamięci, dniem i
nocą, starając się zrozumieć, co przyciąga Jakatę. Był pewien, że to któraś z Wielkich Bram.
Przez długi czas uważał jednak, iż większość tych niebezpiecznych przejść w czasie i
przestrzeni została zniszczona wraz z ich twórcami.
 To Brama Ranchilda.
Ibycus drgnął i upuścił patyk. Elysha stała przed nim, przyglądając mu się uważnie.
Ironiczny uśmieszek wykrzywiał jej wargi.
 Ale...
 Tak, kroniki stwierdzają, że zniknął razem ze sporą połacią Arvonu, że góry ogniste i
morze stoczyły bitwę, pozostawiając tylko pustkę. Tak długo władasz Mocą, Mistrzu i Panie.
Podzieliłeś się nią. w niewielkim stopniu.  Kąciki jej ust drgnęły gniewnie.
 Ranchild wypił piwo, które sam nawarzył.
 Tak, omal nie zniszczył świata  przytaknęła czarodziejka.  A kto wie, co może
wyrosnąć z ukrytych korzeni?
Ibycus gwałtownym ruchem znów wbił patyk w ziemię.
 Musimy nadać posłanie do Gniazda Gryfa. Jeżeli ponownie nawiązali łączność z
Hilarionem i z Lormtem, może mają jakieś wieści z morza, które pomogą nam w walce z
Jakata.
 Ty nie możesz tego zrobić  odparła Elysha.  Kontaktując się pomocą myśli w
chwili, gdy Jakata kręci siew pobliżu, wiele ryzykuje: choć jesteś mistrzem magii.
Posługujesz się wiedzą z dawnych dni, kiedy ci to odpowiada. Przypomnij sobie, jak wtedy
postępowałeś.
Ibycus zerwał się na równe nogi i patrzył na nią.
 Zawsze chcesz mieć więcej niż możesz posiąść...  zaczął z rosnącym gniewem.
 Ja, Mistrzu i Panie?  Otworzyła szeroko fiołkowe oczy. Ibycus nie mógł oderwać od
nich wzroku. Gniewało go, że nadal tak silnie reaguje na jej bliskość.
 Nie możesz wyrzec się żadnej broni, którą masz pod ręką  ciągnęła czarodziejka. 
Wprawdzie nic nas już nie łączy, ale los całe; świata zależy od naszych umysłów, rąk i
talentów. Dlatego zwraca się do ciebie w tej sprawie. Na Aaskę Trójjedynej, nie możesz mi
odm wić! Chroni mnie teraz tarcza, której przedtem nie miałam, a ty pewno jesteś
odpowiednio wyekwipowany. Księżycowa Panna będzie naszą najdoskonalszą ostoją, nie
możesz temu zaprzeczyć, l nocy zrobimy wszystko, na co nas stać. Masz dość odwagi, by
odrzucić moją propozycję?
Patyk złamał się w rękach maga. W jego umyśle odżyły odlej wspomnienia i uczucia, o
których sądził, że dawno wygasły. Elys ma prawo narazić życie dla wspólnego dobra. Nie
może zignorować propozycji, musi użyć każdej broni, którą dysponuje. Czas nagli. Ibycus
czuł, że to właśnie czas jest ich największym i najgrozniejszym przeciwnikiem.
Rozdział siódmy
Poszukiwania, Wielkie Pustkowie
Ruszyli w dalszą drogę, trzymając się z dala od doliny wielkich pająków, i rozbili obóz
dopiero o zmierzchu. Ibycus cały czas w milczeniu jechał na czele. Minę i postawę miał tak
grozną, że nikt nie próbował z nim rozmawiać.
Aylinn podążała w pewnym oddaleniu od reszty wędrowców przez wzgląd na
zwierzołacze wierzchowce. Zdawała sobie sprawę, że szykuje się walka Mocy. Gdy
ponownie skierowali się na zachód, Kethan nawiązał z nią kontakt, ale z jego meldunku
powtórzyła Ibycusowi tylko to, co dotyczyło faktów.
Spojrzała teraz na Trussanta, który biegł obok jej klaczy. Zaskoczona, utkwiła wzrok w
siodle. Czy dostrzegła na nim jakiś cień? Może obudzone i uwolnione Moce uszkodziły lub
przetarły w jakimś miejscu zasłonę czasu i przestrzeni? Potem pokiwała głową nad własną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl