[ Pobierz całość w formacie PDF ]
skuteczniej, niż powrót do domu i przespanie się we własnym łóżku.
Nash zaparkował, a gdy wysiadł, musiałam dosłownie biec, żeby dotrzymać mu
kroku, kiedy popędził do wejścia. Całe szczęście, że byłam wysoka inaczej musiałby
mnie dosłownie za sobą wlec. Trzymał mnie mocno za rękę i czułam, że dłoń ma
wilgotną ze zdenerwowania. Kierował się na ostry dyżur, więc musiałam użyć całej
siły, żeby zmusić go do zatrzymania się.
Porodówka jest tam. Pewnie właśnie tam ją zawiezli.
Mruknął coś pod nosem i niechętnie pozwolił, żebym prowadziła. Widziałam
pytające spojrzenia, rzucane mi przez personel, podczas gdy pędziłam przez korytarze,
ciągnąc za sobą Nasha. Ktoś taki jak on zwracał na siebie uwagę. A zważywszy, że
wszyscy wciąż plotkowali o mojej zakończonej fiaskiem randce z doktorem Bennetem,
to nie wróżyło mi zbyt dobrze. Wiedziałam, że personel zyska kolejny temat do plotek.
Wszyscy z paczki Nasha poza Rule em zgromadzili się w poczekalni. Nash
skinął głową przechadzającym się nerwowo w tę i we w tę facetom, a potem podszedł
do dziewczyn.
I jak? zapytał.
Shaw, wyraznie zdenerwowana, nawijała pasma jasnych włosów na szczupłe palce.
Jej zielone oczy były wielkie jak spodki.
Wcześniak, ale nie jest zle. Trzydziesty szósty tydzień. Rome wariuje i dosłownie
łazi po ścianach. Chyba przesadza, więc Rule i ich matka próbują go trochę uspokoić.
Lekarz się go przestraszył&
Nash prychnął, a ja wyobraziłam sobie scenę rozgrywającą się między Rome em i
lekarzem. Wystarczyło sobie przypomnieć, jak wygląda przyszły ojciec i eksżołnierz.
Czy ktoś dzwonił do Joego? Nash zerknął na mnie i wyjaśnił: To ojciec Cory.
Shaw kiwnęła głową.
Rome to zrobił po drodze. Może powinieneś dryndnąć do Phila& ?
Nash zamarł na krótką chwilę i oczy z powrotem mu pociemniały. Wiedziałam, że
jego tata był dla reszty ludzi z jego paczki jak drugi ojciec. Salon tatuażu, który założył,
był dla nich drugim domem. Sama świadomość, że na świecie pojawia się nowa istota,
podczas gdy on powoli z niego odchodzi, musiała być gorzka i bolesna. Gdy Nash
spojrzał mi w oczy, ścisnęłam mocno jego dłoń.
Porozmawiam z personelem i zobaczę, czy uda mi się od nich wyciągnąć jakieś
szczegóły obiecałam. Dobra?
Nash przełknął głośno ślinę i wykrzywił usta w podkówkę.
Idę zadzwonić.
Wyglądał tak żałośnie, wydawał się taki rozdarty, że serce ścisnęło mi się bez
porównania mocniej niż na widok tamtej laski, która próbowała go poderwać.
Podniosłam dłoń i pogładziłam go po policzku. Zciągnięte rysy sprawiły, że obudził się
we mnie instynkt pielęgniarki. Pragnęłam mu pomóc, ulżyć w cierpieniu& a także coś
więcej. To nie wróżyło dobrze. Chciałam mieć więcej prywatności, przestrzeni, która
dałaby mi gwarancję, że nie zostanę znów zraniona. Moja reakcja była oznaką tego, że
padł kolejny bastion broniący mojego bezpieczeństwa.
Odeszłam spiesznie, żeby wypytać personel o wieści na temat Cory i dziecka.
Wykorzystałam swoją pozycję, żeby uzyskać więcej informacji, niż udzielono by ich
bandzie domniemanych nieznajomych, zgromadzonych w poczekalni. Kiedy wróciłam,
wszyscy się denerwowali, byli śmiertelnie poważni. Dzieci rzadko gorliwie prosiły się
na ten świat, więc ta noc miała być dla nich długa.
Zwietnie sobie radzi poinformowałam ich. Potrwa, zanim zacznie się
prawdziwy poród. Dziecko jest zdrowe i silne, więc wszystko wskazuje na to, że
wszystko się dobrze skończy. Musimy czekać. I trochę się uspokoić. Mała sama wie,
kiedy przyjdzie na nią czas, i wątpię, żeby ktokolwiek mógł wpłynąć w jakiś sposób na
jej decyzję.
Brzmi całkiem, jakby to powiedział jej wujaszek. Widać, że młoda to nieodrodna
Archerówna. %7łartobliwy komentarz Shaw sprawił, że napięcie zelżało, a pełne
wdzięczności spojrzenia i pełne ulgi uśmiechy tylko to potwierdziły. Prawie się
zachłysnęłam, kiedy Nash objął mnie bez zapowiedzi i przytulił tak mocno, że ledwie
mogłam złapać oddech. Przycisnął usta do mojej skroni. Czułam, jak pierś podnosi mu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]