[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Otworzyła usta, ale nie wydała z siebie \adnego dzwięku. Cofnęła się
nieco, jakby myślała, \e mogę zrobić jej krzywdę, potem odwróciła
się i bez słowa odeszła.
Kiedy patrzyłam, jak Lilian niknie na końcu holu i myślałam, \e
mo\e przyszła mnie przeprosić za incydent z ubraniami, ale w
ostatniej chwili zabrakło jej zimnej krwi, otworzyły się drzwi
naprzeciwko. Pojawił się w nich Nicholas i popatrzył na mnie z takim
chłodem, \e dosłownie zadr\ałam pod tym spojrzeniem.
- Czy... coś jest nie tak? - wyjąkałam, myśląc, \e nie podoba mu
się moja fryzura, sukienka, a mo\e nie lubi \ółtego koloru albo sądził,
\e powiedziałam coś Lilian o zniszczonych ubraniach.
Widziałam, jak pod elegancką białą koszulą unosi się w oddechu
jego klatka piersiowa.
- Nie tak? Ale dlaczego? Wyglądasz olśniewająco. Jak zawsze.
Nigdy chyba komplement nie został powiedziany równie
niepochlebnym tonera
Szal i naszyjnik wypadły mi z trzęsących się rąk. Zacisnęłam usta
i schyliłam się, \eby je pozbierać.
- Zostaw! Lilian się tym zajmie. Goście zjawią się lada chwila. -
Było to polecenie. Przesunęłam dłonią po nagiej szyi.
- Nie potrzebujesz naszyjnika. Nigdy nie było ci wiele trzeba,
\ebyś wyglądała pięknie.
Dopiero wtedy dotarło do mnie, \e moja przemiana była w pełni
udana. WidzÄ…c mnie zadbanÄ… i odpowiednio ubranÄ…, Nicholas
sprawiał wra\enie przekonanego, \e jestem Deborą. Właśnie tego
potrzebowałam i pragnęłam tak bardzo. Ale tylko dlatego, i\ naiwnie
myślałam, \e oznacza to nowy początek dla mnie i Nicholasa. śe
mogę ponownie podbić jego serce. Nie wyobra\ałam sobie, \e kiedy
naprawdę uzna mnie za swoją \onę, będę przez niego traktowana z
jeszcze mniejszym zaufaniem i jeszcze bardziej lekcewa\ona.
ROZDZIAA SIÓDMY
Godfrey Ireland wyglądał zupełnie inaczej, ni\ go sobie
wyobra\ałam. Spodziewałam się, \e mę\czyzna, który podbił serce
ślicznej Julii, musi być niezwykle przystojnym, dystyngowanym
angielskim d\entelmenem. Myślałam o kimś wysokim, dobrze
zbudowanym, brunecie z lekko przyprószonymi siwizną skrońmi.
Mę\czyzna, którego Julia przedstawiła mi jako swojego mę\a, był
korpulentny, krótkowłosy i dość niski. Musiał mieć o dwadzieścia lat
więcej ni\ Julia, ale trzymał się dobrze i sprawiał wra\enie
zadowolonego z siebie.
Po szoku, jakim było dla mnie zderzenie obrazu wydawcy
Nicholasa z \ywym człowiekiem, łatwiej zrozumiałam, \e kobieta
taka jak Julia mogła stracić głowę dla Godfreya Irelanda, mimo i\ nie
oszałamiał on swoją urodą. Roztaczał wokół siebie aurę powagi i
spokoju, wzbudzał jednocześnie zaufanie i poczucie bezpieczeństwa.
Razem z Julią uzupełniali się, dając z siebie to, co najlepsze i tworząc
idealnie dobranÄ… parÄ™.
- Tak się cieszę, \e wróciłaś - powiedział Godfrey z wyraznym
angielskim akcentem, lekko mnie obejmujÄ…c i prowadzÄ…c do jadalni.
Jego dotyk nie sprawił mi przykrości; trzymając go pod rękę, czułam
się wzięta pod troskliwą opiekę. - Nie wiem, czy Nicholas napisał
więcej ni\ jedną stronę nowej ksią\ki od chwili, gdy znikłaś. - Zni\ył
głos, przysuwając się nieco bli\ej. - Oczywiście nie wspomnisz o tym
naszemu  chłopczykowi".
 Chłopczykowi". Musiałam się uśmiechnąć.
- Nie - zapewniłam Godfreya. - Nie pisnę ani słowa. Zwa\ywszy
na trudności, jakie sprawiała mi ka\da rozmowa
z Nicholasem, była to obietnica łatwa do dotrzymania.
Mogłabym cieszyć się dłu\ej rozmową z Godfreyem, ale Nicholas
zajmował go niemal przez całą kolację, dyskutując o swojej ostatniej
ksią\ce, teraz promowanej w gazetach. Sam jej tytuł przyprawiał mnie
o mdłości:  Zabij ją łagodnie".
Podczas gdy mę\czyzni omawiali interesy, mną zaopiekowała się
Julia, podtrzymując przyjacielską pogawędkę, opowiadając zabawne
historie o swoich autorach, o niedawnym pobycie z Godfreyem w
Wenecji, a tak\e komplementujÄ…c mnie bez przerwy.
- Czy\ ona nie wygląda po prostu cudownie? - wykrzyknęła w
pewnej chwili, przerywajÄ…c dyskusjÄ™ Godfreya z Nicholasem. Godfrey
przypatrzył się mi.
- Muszę powiedzieć, Deboro, \e pomimo strasznych
doświadczeń, nigdy nie wyglądałaś bardziej... promiennie. Jest w
tobie jakaś nowa łagodność, moja droga. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl