[ Pobierz całość w formacie PDF ]

duży.
- Wiesz, jest coś w tych naprawdę, naprawdę dużych - mówiła pózniej do Carrie. -
Chcesz się z nimi pieprzyć.
- I to właśnie zrobiłaś? - spytała Carrie.
- Nie. Powiedział, że chce wrócić do domu. Następnego dnia zadzwonił. Chce...
prawdziwego związku. Masz pojęcie? Co za głupota.
Gadająca papuga Carrie i Mr. Big pojechali na weekend do rodziców Carrie. W jej
domu wszyscy gotowali. Mr. Big dokonywał heroicznych wysiłków, by się przyłączyć.
- Ja zrobię sos - zaofiarował.
- Tylko go nie spieprz - szepnęła mu Carrie do ucha, przechodząc obok.
- A co jest nie tak z moimi sosami? Robię wspaniałe sosy.
- Ostatnim razem dolałeś do sosu whisky czy coś takiego. Był straszny.
- To ja dolałem - powiedział ojciec Carrie.
- O, przepraszam - poprawiła się Carrie drwiąco. - Zapomniałam.
Mr. Big nic nie powiedział. Następnego dnia wrócili do miasta i poszli na obiad z
jego znajomymi. Same pary, od lat po ślubie. Ktoś zaczął rozmowę o papugach. Ze mają
papugę, która mówi.
- Kiedyś poszedłem do Woolwortha, kupiłem papużkę za jedyne dziesięć doków i
nauczyłem ją mówić - powiedział Mr. Big.
- Takie papugi nie mówią - stwierdziła chłodno Carrie.
- Ta gadała - upierał się Mr. Big. - Mówiła  cześć, Snippy . To było imię mojego
psa.
W drodze powrotnej do domu, w taksówce, Carrie powiedziała:
- To nie mogła być taka papuga. To musiał być inny gatunek.
- Gadała - powtórzył Mr. Big i zapalił cygaro. Przez resztę drogi do domu nie
odezwali się do siebie ani słowem.
 W to się nie ładuj
Carrie i Mr. Big pojechali na weekend do Hamptons. Wiosna jeszcze nie całkiem
nadeszła, pogoda była depresyjna. Zapalili w kominku. Czytali książki. Wypożyczyli
filmy. Mr. Big lubił tylko filmy akcji. Kiedyś Carrie oglądała je razem z nim, ale teraz już
nie mogła.
- To dla mnie strata czasu - stwierdziła.
- To sobie poczytaj - powiedział Mr. Big.
- Czytanie mnie znudziło. Idę na spacer.
- Pójdę z tobą. Jak tylko ten film się skończy.
Więc usiadła obok niego, patrzyła na film i miała podły nastrój. Na obiad poszli do
Palm. Carrie coś powiedziała, a on na to:  Jakie to głupie .
- Naprawdę? Interesujące, że nazywasz mnie głupią. Zwłaszcza że jestem od ciebie
mądrzejsza - wycedziła Carrie.
Mr. Big się roześmiał.
- A skoro tak uważasz, to naprawdę jesteś głupia.
- Nie zaczynaj, kurwa, ze mną - syknęła Carrie. Przechyliła się przez stół, nagle tak
wściekła, że sama siebie nie poznawała. - Bo jak ze mną, kurwa, zadrzesz, to już
dopilnuję, żeby cię rozpieprzyć w drobny mak! I nawet przez sekundę nie miej
wątpliwości, że zrobię to z największą radością.
- Nie wstajesz dość wcześnie, żeby mnie pieprzyć - próbował zażartować Mr. Big.
- Bo nie mam ochoty. Jeszcze to do ciebie nie dotarło?
- Otarła kącik ust serwetką.  W to się nie ładuj - myślała.
- Tylko się w to nie ładuj . A na głos powiedziała: - Przepraszam. Odbiło mi,
jestem jakaś spięta.
Nazajutrz rano, kiedy wrócili do miasta, Mr. Big powiedział:
- No, to pogadamy pózniej.
- Pogadamy? To znaczy, że dziś wieczorem się nie zobaczymy? - spytała Carrie.
- Nie wiem. Myślę, że może powinniśmy zrobić sobie małą przerwę. Odpocząć od
siebie przez kilka dni, aż ten nastrój ci przejdzie.
- Już dawno mi przeszedł.
Zadzwoniła do niego do pracy.
- Chyba o czymś nie wiem, prawda? - spytał.
- Daj spokój, głuptasie. Czy już nie można mieć po prostu kiepskiego humoru?
Przecież to nie koniec świata. W związkach tak czasem bywa. Powiedziałam, że
przepraszam.
- Nie chcę żadnych awantur.
- Obiecuję, że będę słodka. Czy teraz nie jestem słodka? Widzisz? Koniec ze złym
nastrojem.
- Powiedzmy - mruknął Mr. Big.
Kiedy Biga nie ma Czas mijał. Mr. Big wyjechał na wiele tygodni w interesach.
Carrie w tym czasie mieszkała u niego. Czasami wpadał Stanford Błatch i wtedy
zachowywali się z Carrie jak dwoje nastolatków, których rodzice wyjechali z miasta: palili
trawę, pili whisky, piekli czekoladowe ciasteczka i oglądali głupie filmy. Robili bałagan, a
rano przychodziła sprzątaczka i wszystko doprowadzała do porządku, na kolanach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl