[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siebie. Wkrótce oczy wszystkich zwróciły się w ich stronę. Reiko chciała odwrócić
od niego wzrok, ale nie była w stanie, działał na nią jak magnes. Choć ich taniec
trwał zaledwie dziesięć minut, dla niej była to cała wieczność.
Zwietnie tańczysz mruknął, kiedy skończyli. Powinienem był zabrać cię na
dancing pięć lat temu.
Wspomnienie tamtych czasów podziałało na nią jak kubeł zimnej wody. Chciała
się odsunąć, ale Damion ją przytrzymał.
Mam wrażenie, że twój przyjaciel ma dla nas jakieś wiadomości.
Kiedy usiedli przy stoliku, Yoshi wyciÄ…gnÄ…Å‚ z kieszeni zapisanÄ… kartkÄ™ papieru.
Damion wziął ją z jego ręki i podziękował płynną japońszczyzną. Nie przerywając
rozmowy, Damion ujął Reiko za ramię i przyciągnął do siebie. Ten ruch był tak
naturalny, że poczuła ochotę, by się na nim wesprzeć. Oparła się jednak pokusie i
odsunęła się. Damion lekko zmarszczył brwi, ale nic nie powiedział. Reiko
spojrzała na swojego przyjaciela i uśmiechnęła się.
Dzięki za pomoc, Yoshi.
Byłem ci winny przysługę za to, że dałaś mi namiar na wazę Qianlong.
Damion podał mu swoją wizytówkę.
Zawsze jestem zainteresowany nowymi nabytkami. Jeśli będzie pan miał coś
ciekawego, proszę się skontaktować z moją galerią.
Yoshi wsunął wizytówkę do kieszeni i zmieszał się z tłumem. Reiko ruszyła do
baru.
Tequila.
Dwie rzucił zza jej pleców Damion. Kiedy barman przygotował im drinki,
napili siÄ™.
Lepiej siÄ™ czujesz?
Tak.
Powinniśmy już iść. Jego samochód czekał przed wejściem i Reiko
posłusznie dała się do niego zaprowadzić.
Czy łączyło cię z nim coś więcej? zapytał nagle.
Z kim?
Z Yoshim Yamamoto.
To mój przyjaciel.
Nie odpowiedziałaś na moje pytanie. Tak czy nie? Nagle jego twarz przybrała
surowy wyraz, a oczy patrzyły na nią lodowato.
Odpowiedz brzmi nie . Znamy się od dzieciństwa i jesteśmy tylko
przyjaciółmi.
To dobrze.
Od kiedy to jesteÅ› o mnie zazdrosny?
Nie lubię się dzielić tym, co należy do mnie. Spojrzał na nią twardo.
Nigdy.
Reiko nie była w stanie oderwać od niego wzroku. Przez dłuższą chwilę Damion
milczał, przyglądając jej się uważnie.
Przestraszyłem cię.
Roześmiała się nieco nerwowo i potrząsnęła głową.
Nie, nie przestraszyłeś. Raczej...
Zaskoczyłem? Perspektywą tego, że znów mogłabyś należeć do mnie?
Reiko wiedziała, że ta ewentualność nie wchodzi w grę.
To czysto akademicka dyskusja, ponieważ nie ma takiej możliwości, żebym
znów należała do ciebie.
To dla mnie wielkie wyzwanie. Jeśli chcę czegoś naprawdę, ale to naprawdę
mocno... przerwał, pozwalając jej domyślić się reszty.
Uśmiechnął się, jakby doskonale zdawał sobie sprawę z tego, jakie wrażenie
zrobiły na niej te słowa. Ujął jej dłoń i przycisnął do ust.
Nie obawiaj się, ma petite. Tym razem będzie znacznie lepiej niż pięć lat temu.
Nie nazywaj mnie tak. Nie jestem twoją małą. Poza tym nic między nami się
nie wydarzy. Nie zapominaj, że masz sobie znalezć żonę. Nie trać czasu na
znajomości, które nie mają dla ciebie znaczenia.
Dlaczego powiedzenie tego tak bardzo ją zabolało? Damion nadal się uśmiechał,
ale Reiko poczuła bijący od niego chłód. Na szczęście samochód zajechał pod dom.
Kiedy znalezli się w mieszkaniu, Reiko zatrzymała się w holu i spojrzała na niego.
Chyba się położę. Zaczynam odczuwać skutki zmiany czasu.
Uciekasz ode mnie? spytał miękko.
Nie, wycofuję się tak, jak zrobiłby to mądry ninja.
To, co jest między nami, i tak nie ucieknie.
Założysz się?
To nie jest gra.
Nie, nie jest. I dlatego powinieneś sobie odpuścić, żeby uniknąć
rozczarowania. Wciąż ci to powtarzam. Dlaczego mnie nie słuchasz?
Damion zdjął marynarkę i zawiesił ją na oparciu krzesła. Stała, patrząc na niego
jak zahipnotyzowana.
Okrążył sofę i ujął ją za ramiona. Poczuła, jak ogarnia ją płomień.
Ponieważ nie dałaś mi ku temu powodu. Co miałaś na myśli, mówiąc, że nie
możesz uprawiać seksu?
Może wolę teraz kobiety?
Jego śmiech sprawił, że serce zaczęło jej bić jeszcze szybciej.
Nie, chérie, z caÅ‚Ä… pewnoÅ›ciÄ… wolisz mężczyzn. A zwÅ‚aszcza mnie. Kiedy jestem
przy tobie, twoje ciało całe wibruje. Spróbuj jeszcze raz.
Uważasz, że jesteś w tym taki dobry?
W czym mianowicie?
W napastowaniu mnie. Myślisz, że w końcu sprawisz, że się poddam?
Czyż oboje nie chcemy tego samego?
Nie! zaprotestowała gwałtownie. Uwierz mi, że nie.
Ale dlaczego? Co by się stało, gdybyś mi się poddała?
Nie mogę. Wiedziała, że nigdy więcej się przed nim nie odkryje. Nie po to,
by ponownie przeżyć jego odejście.
Zadrżała, kiedy ujął jej twarz i pochylił głowę. Wiedziała, że za chwilę nastąpi
pocałunek, który nią wstrząśnie. Zacisnęła pięści, nie chcąc go dotknąć, choć o
niczym innym nie marzyła. Kiedy ich usta się zetknęły, z jej gardła wydobył się
zduszony jęk. Damion pogłębił pocałunek, obejmując ją ciaśniej i przyciągając do
siebie. Zamierzał pokazać jej, jak bardzo jest w tym dobry. Reiko odwzajemniła
pocałunek, choć gdzieś w głębi duszy wiedziała, że popełnia błąd. %7łe jeśli go
dotknie, przestanie logicznie myśleć. Będzie stracona i to niezależnie od ceny, jaką
będzie musiała pózniej zapłacić.
Damion wyczuł zmianę jej nastroju. Odchylił się lekko, nie odrywając jednak ust
od jej ust.
Reiko?
Puść mnie.
Zraniłem cię? spytał zdziwiony.
Po prostu mnie puść.
Powiedz mi, co się stało.
Jestem wykończona. Padam z nóg, a rano mam spotkanie. Zapewne zdołałbyś
mnie namówić, żebym wyznała ci swój największy sekret, ale nie byłoby to z
twojej strony fair.
Wolno odsunął się od niej, sprawiając, że nagle poczuła się samotna jak nigdy.
I tak wkrótce sama mi go wyznasz.
Otworzyła oczy i spojrzała na niego z niedowierzaniem.
JesteÅ› bardzo pewny siebie, prawda?
Wzruszył lekko ramionami.
Reiko ruszyła do drzwi.
Cóż, czas pokaże. Na razie życzę ci dobrej nocy.
Z tymi słowami wyszła.
ROZDZIAA ÓSMY
Jak dobre masz kontakty w Europie Wschodniej? spytał Damion znad
filiżanki z kawą.
Reiko przyglądała się właśnie jadeitowej figurce, którą otrzymała od Pascala
Duvalla.
Bardzo dobre. A dlaczego pytasz?
Chcę, żebyś jeszcze raz przemyślała moją propozycję pracy. Uniósł rękę,
kiedy chciała zaprotestować. Moi informatorzy nie są zbyt sprawni i wciąż nie
udało im się ustalić, kto jest właścicielem matrioszek. Chciałbym, żebyś mi w tym
pomogła.
Masz przecież tysiące ludzi, którzy mogą zdobyć dla ciebie tę informację.
Czasem wystarczy jedna dobra.
Wymienił sumę, jaką byłby gotów zapłacić za jej pomoc i Reiko zupełnie
oniemiała.
Mam nadzieję, że nie proponujesz mi tego tylko po to, aby znów zaciągnąć
mnie do łóżka?
I tak się tam znajdziesz, niezależnie od tego, czy przyjmiesz tę pracę, czy nie.
Wiedziała, że kłócenie się z nim nie ma sensu. Wzięła torbę i ruszyła do drzwi.
Damion znalazł się tam przed nią. Otworzył je, nie spuszczając wzroku z jej oczu.
Reiko przeszła obok niego z wysoko uniesioną głową.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]