[ Pobierz całość w formacie PDF ]

I obracaj tÄ… korbÄ….
Stach odchodzi
A wy, dzieci moje,
175 Pobierzcie się dokoła, a wszyscy za ręce.
BASIA
Ej, kiej strasno.
JONEK
Nie bój się.
MIECHODMUCH
śmiejąc się
O szerce zajęce!
BARDOS
Pan Miechodmuch pierwszy tu stanie.
MIECHODMUCH
Ja siÄ™ bojÄ™.
BASIA
Z nas się wasmość śmiał?
BARDOS
Wstydz się! Dalej, stańcie no tu.
Tę rękę daj Bartkowi, tą dotknij się drotu.
gdy siÄ™ dotykajÄ… drutu, uderzeni krzyczÄ…
180 Aj, aj!
BARDOS
Otóż po wszystkim niechaj wam to służy
Na zdrowie, to przerzedza krew.
JONEK
w. 179 drotu  drutu, forma starsza(drót) zachowana tu dla rymu.
w. 181 to przerzadza krew  prymitywne jeszcze i naiwne pojmowanie działania elektryczności na organizm.
88
Co to za dziwy!
BRYNDAS
Cłek o tym ani słysał.
WAWRZENIEC
To jak cud prawdziwy.
BARDOS
A jednak nie jest cudem. Lecz nie bawmy dłużej;
Powróćcie wszyscy razem w radości do domu,
185 A gdy was zwodzić zechcą, nie wierzcie nikomu.
Wy bierzcie bydło wasze, wy złączcie się z niemi
Razem dzisiaj wieczerzać i tańczyć będziemy.
WAWRZENIEC
Mądry-ć to cłek z waspana.
BARDOS
Gdy tak rozumiecie,
Jedną małą nauczkę ode mnie przyjmiecie.
190 Niech ona silniej nizli ogień w tej iskierce
Dotknie umysły wasze i rozpali serce.
A r i a VII
%7Å‚yjcie w zgodzie i pokoju,
Nie dajcie się gorszyć światu,
Nie ma zysku w takim boju,
195 Który czyni krzywdę bratu.
Bóg nas wszystkich równo stwarza,
Równo nam się kochać każe,
Tego zawsze upokarza,
Kto blizniego krwią się maże.
wszyscy powtarzają tę arię i odchodzą w tę stronę, gdzie bydło
S C E N A V
BARDOS i STACH
89
BARDOS
200 Stachu, zostań się ze mną, rad bym twe małżeństwo
Szczęśliwym już oglądać, lecz niebezpieczeństwo
Wisi jeszcze nad tobÄ…. Dorota ciÄ™ kocha,
A kiedy się z tym wyda jak kobieta płocha
To twoja żona, słusznie zazdrosna i czuła,
205 Całe by ci pożycie zgryzotą zatruła.
Słuchaj: trzeba ją prędko i zręcznie odsadzić.
STACH
Ale jak?
BARDOS
Gdzież cię ona najczęściej widuje?
STACH
Ona mnie wsędzie suka, wsędzie mnie śpieguje.
BARDOS
Oto musisz ją w takie miejsce gdzie sprowadzić,
210 %7łeby się tam skryć można, gdy będzie potrzeba.
STACH
A jakby mnie mąz złapał? Dałzebym se chleba!
BARDOS
Próżna trwoga; nie bój się, ale gdzież to zrobić?
STACH
Ona cęsto pod domem długo ze mną gada.
To się za węgieł schowam.
BARDOS
Nie, to nie wypada.
215 Trzeba koniecznie takie miejsce przysposobić,
%7łeby tam młynarzowi zajrzeć wypadało.
STACH
To ja wej w nasą wierzbę schowam się spróchniałą,
w. 214 węgieł  ściana, narożnik budynku.
90
On tam co chwila patrzy, cy się nie wróciły
Pscoły, co przed miesiącem ul w niej porzuciły.
BARDOS
220 A gdzież ta wierzba stoi?
STACH
Przed samymi drzwiami.
BARDOS
A czy się tym tam zmieścisz?
STACH
Nieraz tam we dwoje
Siedzieliśmy se z Basią.
BARDOS
Więc ja tam rzecz moję
Zrobię. Słuchaj! Z Dorotą gdy będziecie sami,
Gdy cię ona już ściskać i całować zacznie,
225 Ja wtenczas przyprowadzę młynarza nieznacznie.
Ty się czym prędzej w wierzbę schowasz. On zobaczyć
Zechce pszczoły, lecz ja mu będę tak majaczyć,
%7łe do tego nie przyjdzie. Jednakże Dorota,
Bojąc się, by nie wyszła na wierzch jej niecnota,
230 Tak się w sobie natrwoży, napłonie, nadręczy,
%7łe ją to może wstrzyma, a może odstręczy.
STACH
A jak tam młynarz zajrzy?
BARDOS
Ja to na siÄ™ biorÄ™.
STACH
Ba! Waspan nie odlepis, gdy ja wezmÄ™ w skorÄ™.
BARDOS
Daję ci słowo moje.
91
STACH
Spuscam się więc na cie.
BARDOS
235 Ale to prędko trzeba zrobić, miły bracie,
Bo po ślubie już nie czas. Kto wie, jakie tobie
Mogą potem przyjść myśli.
STACH
Więc to zaraz zrobie,
Jak tylko przyjedziem do dom.
BARDOS
Dobrze.
STACH
Wiem, że ona
Przyleci zaraz do mnie jak ognista Å‚ona
240 I będzie mnie cmokała.
BARDOS
Więc walnie uda sie.
STACH
Teraz waspana zegnam, pójdę do mej Basie,
Bo wej tęskni beze mnie.
BARDOS
Jedno słowo jeszcze.
Powiedz mi, ale szczerze: te wszystkie zaloty
Młynarki nie wzniecająż w twym sercu ochoty
245 Do zdradzenia twej Basi?
STACH
Wsak ja zawse wrzesce,
Kiej mię Dorota ściska.
w. 239 łona  (staropol.) łuna, pożar.
w. 240 walnie  wybornie (germanizm dawno przyjęty w jęz. polskim).
w. 241 Basie  staropolska forma dopełniacza liczby pojed. rzeczowników rodzaju żeńskiego, zachowana w
niektórych gwarach, tu użyta dla pełniejszego rymu.
92
BARDOS
Ależ czasem może?...
STACH
Nigdy.
BARDOS
SÅ‚owo?
STACH
Przysięgam.
BARDOS
całując go
Szczęśćże ci więc, Boże,
Poczciwy chłopcze!
STACH
Juz ja nie zgorsÄ™ siÄ™ z tego,
Ze rzadko widzieć w świecie męza poćciwego.
A r i a VIII
250 Nie tajność to jest nikomu,
Jak męzowie zony zwodzą.
Tej nie lubiÄ…, co jest w domu,
I cęsto do innych chodzą.
Ale tez za swoje majÄ…,
255 Bo pobocne marmozele
Tak im głowy przystrajają,
Ze chodzÄ… kieby daniele.
Tak zazwycaj bywa w świecie,
Wet za wet, darmo nic nie ma.
260 Zrób jeden figiel kobiecie,
Ona ci odpłaci dwiema.
Ja więc nie chcę zdradzać zonę,
w. 255 marmozele  (z franc. mademoiselle)  panny; gwarowa, o pogardliwym odcieniu nazwa kobiety prze-
sadnie strojącej się i łączącej ze sztuką podobania się nadmierną swawolność i lekkość obyczajów.
w. 257 daniele  jelenie; chodzą kieby daniele  sens: chodzą z głowami przystrojonymi rogami, co oznacza
przenośnie, że (gdy zdradzają swe żony) sami także są zdradzani przez kobiety.
93
Bo chce, aby mnie kochała,
Aby mnie jednego miała,
265 A ja tylko jednÄ™ onÄ™.
odchodzi
S C E N A VI
BARDOS
sam, patrzÄ…c na ziemiÄ™
W tym wieku jeszcze tylko wzór poczciwej cnoty
U nieuczonej można oglądać prostoty!
Rzadka para, by teraz kochała sie wiernie.
Oj! Jak ich uszczęśliwić pragnąłbym niezmiernie.
270 Teraz mi jeszcze Basię przekonać zostaje,
%7Å‚e Stach jest dla niej wierny. Dobry mi podaje
Sposób ta wierzba. Muszę pierwej z nią pogadać,
Ażeby, co też myśli o Stachu, wybadać.
Ale... Czy mi sie zdaje?... Tak! Ona tu bieży.
SCENA VII
BARDOS i BASIA
BASIA
275 Cy nie ma tutaj Stacha?... Azem się zdysała!
BARDOS
Dopiero co tam poszedł.
BASIA
Otom się musiała
Z nim minąć.
BARDOS
Czy tak tęsknić bez niego należy?
Całaś w znoju.
BASIA
W. 278 w znoju  w pocie, zmęczona bieganiem w poszukiwaniu Stacha.
94
Ej, nic to.
BARDOS
Lecz tak biegać szkodzi.
BASIA
280 Ale bo waspan nie wies, o co mi tu chodzi.
Więc mu się przyznać musę. Mój panie studencie,
Poradz mi, bom jest biedna, gryzę się przeklęcie.
Dociekłam wej, ze w Stachu kocha się młynarka,
A ze to jest przemyślna i zdradna figlarka,
Moze by mi się chłopak kiedy zbałamucił.
285 Otóz widząc, ze z nami nie ma go u trzody,
Myślałam, ze sam jeden na pole powrócił,
Azeby się z Dorotą poumizgał przody,
I dlategom tak biegła.
BARDOS
On tu ze mną bawił.
BASIA
Chyba ze tak.
BARDOS
Ustawnie o tobie mi prawił,
290 Dziękował mi, żem gładko odsadził Bryndusa.
BASIA
On ci mnie kocha, ale nie śpi wej pokusa.
Mógłby mnie zdradzić kiedy.
BARDOS
A gdyby tak było,
%7Å‚eby siÄ™ Stach chciaÅ‚ czasem poumizgać do niéj, [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl