[ Pobierz całość w formacie PDF ]

obramowaniem na niebieskim tle, mogłyby pasować. Zwłaszcza, że odcień
niebieskiego był zbliżony do tego, który wybrała na samym początku.
- Odłożymy zatem tę rolkę i zerkniemy na pozostałe. Właściciel sklepu był
chętny do pomocy, a Hannah miała mnóstwo czasu. Postanowiła, że znajdzie
dziś właściwą tapetę, choćby miała na to poświęcić resztę dnia. W końcu na
stole leżało pięć rolek różnych tapet, które jej przypadły do gustu. Pozostało
tylko wybrać jedną z nich.
- W takim razie położymy je wszystkie na kontuarze - zaproponował
sprzedawca, poprawiając okulary. Przez chwilę siedziały mu prosto na nosie,
ale potem zsunęły się na prawo i znów przekrzywiły. - Może będzie pani miała
przez to jeszcze większy chaos w głowie, a może jedna od razu się pani
bardziej spodoba. - Mężczyzna zaśmiał się i zabrał się do rozkładania tapet.
Rozwijał właśnie trzecią rolkę, gdy drzwi się otworzyły i do sklepu weszła
kolejna klientka. Sprzedawca zawołał więc w głąb sklepu:
- Jesper, chodz tu i pomóż mi!
Zza draperii wyłonił się wysoki, przygarbiony człowiek w białym fartuchu i
podszedł do drzwi. Mógł być synem właściciela. Ukłonił się Hannah w
przelocie, po czym zajął się damą w ogromnym kapeluszu, która właśnie
weszła do sklepu.
- I co pani powie?
Hannah odwróciła wzrok od tamtej kobiety, skupiając się na tapetach. Od
razu odrzuciła dwie rolki, zostały jej zatem trzy.
- Nie sądzi pani, że ta druga jest bardzo podobna do próbki, którą pani
przyniosła?
Sprzedawca przyłożył próbkę do tapety. Rzeczywiście, były bardzo
podobne. Hannah skinęła głową. Ale dwa pozostałe wzory też jej się podobały.
- Czy ma pan którąś z nich w magazynie, czy będę musiała czekać?
Hannah postanowiła uzależnić swój wybór od terminu dostawy. Przecież i
tak wszystkie wzory jej się podobały...
- Czy mogą państwo dostarczyć mi tapetę, która byłaby podobna do tej
próbki? Jak najszybciej.
Hannah nie mogła nie usłyszeć pytania tamtej kobiety. Zerknęła na
nieznajomą z zaciekawieniem. Klientka wyjęła spory kawałek karminowej
tapety i podała go młodemu sprzedawcy. Deseń był ładny, ale bardzo duży.
- Wiem, że mamy w magazynie trochę pierwszej tapety. Hannah spojrzała na
sprzedawcę z nadzieją, że już dziś zabierze tapetę do domu.
- Muszę sprawdzić, czy są też pozostałe. Sprawdzę, jeśli zechce pani chwilę
poczekać. Podał klientce krzesło i zniknął za draperiarni.
- Cena nie ma znaczenia - powiedziała tamta kobieta. - Już i tak dużo
zapłaciłam. Niefachowi rzemieślnicy to istna katastrofa. - Dama spojrzała z
rezygnacją na Hannah i westchnęła. - Jak tak dalej pójdzie nie skończymy
jadalni przed przyjęciami bożonarodzeniowymi.
Hannah skinęła głową i uśmiechnęła się ze zrozumieniem, gdy młody
chłopak mruknął coś na temat najwyższej półki. Nic dziwnego, skoro trzymają
tam najdroższe tapety. Dama z piórem na kapeluszu nie wybrała na pewno
żadnej tandety.
- Mam dla pani dobrą wiadomość. - Właściciel sklepu wyłonił się zza
draperii z szerokim uśmiechem. - Zależy wprawdzie, ile pani potrzebuje, ale
mamy pewien zapas obu tapet. Proszę wybierać.
Hannah musiała jeszcze raz obejrzeć wszystkie tapety, ale tym razem szybko
podjęła decyzję. Wybrała tapetę, która najbardziej przypominała pierwszą
próbkę.
Gdy czekała, aż właściciel przyniesie odpowiednią ilość rolek i zapakuje je
do pudełek, śledziła dyskretnie drugą klientkę, która przechodziła właśnie tę
samą drogę. Najpierw obejrzała kilka tapet zupełnie niepodobnych od
wybranej, pózniej znalazła się rolka bardzo podobna do próbki.
- Nie tak łatwo się zdecydować, gdy jest taki wybór. Przedtem tapeciarz
przyniósł mi zaledwie kilka próbek. Szybko podjęłam decyzję.
- Ta jest najbardziej podobna do próbki, którą pani przyniosła - zauważył
młody sprzedawca. - Ale może inna bardziej się pani podoba?
Hannah nie dowiedziała się, co ostatecznie wybrała druga klientka, bo gdy
właściciel sklepu zapakował już wszystkie pudełka, przyszło do płacenia.
Hannah czekała w napięciu, aż usłyszy cenę. Gdy sprzedawca wypisał
rachunek, Hannah była przez moment zbita z tropu. Suma była mniejsza od tej,
którą przekazała Benniemu. Znów zawrzał w niej gniew. Ten człowiek oszukał
ją nie tylko co do jakości, ale także co do ceny. Jeśli ten oszust jeszcze raz
pojawi się w Sorholm, gorzko tego pożałuje!
- Dziękuję bardzo. Miło było panią gościć. Właściciel sklepu ukłonił się i
zabrał się do wynoszenia pudełek. Hannah czekała w sklepie, aż będzie gotów i
dopiero wtedy się pożegnała. Gdy wychodziła, usłyszała jeszcze, jak młody
sprzedawca mówił tamtej damie, że tak się składa, iż mają tę właśnie tapetę w
magazynie.
Wsiadając do powozu, Hannah raz jeszcze rzuciła okiem na sklep. Na
drzwiach wisiał plakat: Mamy nadzieję, że będą Państwo zadowoleni z wyboru.
No cóż, na obsługę narzekać nie można, pomyślała. Kupiła dokładnie to co
chciała, wybór miała ogromny, skąd więc wzięło się w niej poczucie, że coś
jest nie tak? Zmarszczyła brwi i zaczęła rozmyślać. Ale nie wiedziała, skąd w
niej ta podejrzliwość...
W chwili, gdy powóz ruszał, uwagę Hannah przykuł jakiś nagły ruch. W
oknie po prawej stronie sklepu poruszyła się zasłona, a między jej fałdami
ukazała się jakaś twarz. Hannah zmrużyła oczy i ze zdumieniem rozpoznała
kobietę za szybą. Wprawdzie twarz szybko zniknęła za zasłoną, ale Hannah nie
miała wątpliwości. To była kobieta, którą wczoraj spotkała w teatrze. Mona.
%7łona człowieka, który dostarczył dekoracyjne draperie teatrowi.
- Proszę się zatrzymać! - zawołała Hannah do stangreta i obróciła się, by
spojrzeć na wóz damy w kapeluszu, która jeszcze nie wyszła ze sklepu.
Przyszła jej do głowy pewna myśl, ale żeby ją potwierdzić, musiała zadać kilka
pytań tamtej kobiecie. - Zapomniałam o czymś ważnym. - Wyjaśniła
stropionemu stangretowi. - Zaczekamy na panią, która robi jeszcze zakupy.
Myśli krążyły jej po głowie i na razie nie potrafiła jeszcze ułożyć ich w
całość. Była jednak pewna, że za wiele w tym wszystkim przypadków.
Tapeciarz Bennie, Papierowy Palle, specjalista od farb w Holmblada, jego
żona, sprzedawca tapet. Wprawdzie więcej niż kiedykolwiek myślała ostatnio o
tapetach i kolorach i może dlatego trafiała na ludzi, którzy się tym zajmują.
Jutro wróci do domu z nową tapetą i postara się zapomnieć o całej tej
awanturze.
Nagle drzwi sklepu się otworzyły i młody chłopak wyniósł trzy spore
skrzynki. Hannah czekała aż nieznajoma dama wsiądzie do swojego powozu.
Wtedy wyskoczyła na ulicę i stanęła tak, by tamten powóz musiał koło niej
przejechać. Dobrze, że zatrzymała się w pewnej odległości od sklepu, choć
gdyby ktoś wychylił głowę przez drzwi, zobaczyłby oba powozy. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • loko1482.xlx.pl