[ Pobierz całość w formacie PDF ]
A mógłby pan to zrobić? Mógłby mi pan to... obiecać?
Mówiąc to spojrzała żarliwie na hrabiego i kiedy ich oczy spotkały się, odniosła nagle wrażenie, że
zahipnotyzował ją wzrokiem, i poczuła się tak, jakby znowu znalazła się w jego ramionach. Uczucie
upojenia gwałtownie narosło w jej piersiach, podchodząc do gardła i przepływając do ust.
Było to tak cudowne jak muzyka, dochodząca z oddali do jej uszu, i delikatny szelest gałęzi drzew nad
jej głową. Przez moment nie mogła oderwać od hrabiego wzroku ani nawet oddychać.
Ma pani moje słowo, Aliso powiedział proszę się więc teraz cieszyć życiem i wierzyć, że
bogowie nigdy nie odbierają tego, co ofiarowali bogom.
Otworzyła usta, aby mu podziękować, ale w tej samej chwili hrabia wstał.
Chodzmy powiedział. Odprowadzę panią do sali balowej. Nie można pozwolić, aby zaczęto
plotkować o pani, a z pewnością tak by się stało, gdybyśmy tu zostali dłużej.
Jego głos miał znowu oschły, cyniczny ton, ale Alisie serce biło radośnie, kiedy wracała obok niego
do oświetlonego domu.
ROZDZIAA 5
Ktoś zastukał tak głośno w drzwi frontowe, że odgłos kołatki odbił się echem po całym domu.
Penelopa spojrzała z uśmiechem na Alisę.
Znowu kwiaty? spytała.
W pokoju stało już mnóstwo bukietów i codziennie przybywały nowe wraz ze stosami zaproszeń na
przyjęcia i bale.
Służący skarżyli się, że od ciągłego chodzenia po schodach bolą ich nogi, i nawet lady Ledbury była
zdziwiona powodzeniem, jakie miały jej bratanice.
Co więcej, niektóre bardziej tradycyjne panie domu zaczęły zapraszać dziewczęta razem z ciotką i
choć początkowo lady Ledbury miała ochotę odmówić, Alisa przekonała ją, aby raz czy dwa razy
wzięła udział w spotkaniach i przyjęciach, na które była proszona.
Wtedy to lady Ledbury po raz pierwszy zachowała się po kobiecemu.
Jak mogę gdziekolwiek pójść? zawołała. Przecież nie mam żadnego ubrania, które by się na-
dawało na wyjściowe!
Alisa namówiła ją na kupno nowej sukni oraz
kapelusza, i to niebieskich, a nie czarnych. Kiedy fryzjerka, która teraz niemal codziennie
przychodziła czesać dziewczęta, ułożyła włosy i ciotce, okazało się, że lady Ledbury jest całkiem
przystojna.
Po co sobie zawracasz głowę staruszką? spytała Penelopa, zostawszy sam na sam z Alisą.
Bo mi jej żal.
Przecież ona jest szczęśliwa z tymi swoimi misjonarzami i traktatami.
A mnie się zdaje, że ona zajęła się dobroczynnością, bo nie miała innego wyjścia odparła Alisa.
Penelopa spojrzała zdumiona na siostrę.
Czy możesz sobie wyobrazić ciągnęła Alisa jakie puste musi być jej życie, skoro ma wokół
siebie tylko tych ponurych misjonarzy, cały czas robiących zamieszanie wokół nagich czarnych
dzieci, i wikarego, który nie umie rozmawiać o niczym innym niż zbieranie pieniędzy na kościół?
Penelopa impulsywnie ucałowała siostrę.
Ty zawsze potrafisz powiedzieć o każdym coś miłego, kochana. Ten, kto cię poślubi, będzie
szczęściarzem stwierdziła.
Penelopa otrzymała już jedną propozycję małżeństwa, ale młodzieniec, który ją złożył, wydawał się
dość głupi i nawet nie myślała przyjąć jego oświadczyn. Było to jednak zachęcające i teraz, kiedy
dziewczęta pośpiesznie zbiegły na dół do salonu, zastały tam, zgodnie z przewidywaniem, starą
pokojówkę, która wniosła bukiet, kosz orchidei i długie pudło z kwiatami.
Kolejne kwiaty, Henderson? spytała Penelopa.
Tak, jak panienka powiedziała odparła cierpko
służąca. I mam nadzieję, że to już ostatnie! Za stara jestem, żeby ciągle ganiać po schodach!
Postawiła kosz z orchideami na podłodze u stóp Penelopy, po czym odeszła, powłócząc nogami, jakby
były zbyt ciężkie, by mogła je unosić do góry.
Może powinnyśmy przekonać ciotkę Harriet, aby najęła młodego lokaja, póki tu jesteśmy?
zasugerowała Alisa. Penelopa nie odpowiedziała. Wpatrywała się w liścik dołączony do kosza z
orchideami i kiedy rozpoznała na nim herb, wykrzyknęła z nutką triumfu w głosie:
To od twojego księcia! Alisa zmarszczyła brwi.
On nie jest moim księciem zaprotestowała.
Ależ to oczywiste, że jest! odparła Penelopa. A sądząc po rozmiarach tego kosza i
wydatkach, jakie poniósł na orchidee, już niedługo poprosi cię, żebyś została jego księżną.
Alisa wzięła podany jej przez Penelopę liścik i przeczytała:
Z podziękowaniem za dwa bardzo miłe tańce
Exminster
Była zdziwiona dowiedziawszy się, że dżentelmen, który siedział obok niej przy obiedzie u markizy,
jest księciem Exminster. Wiedziała, że jest wdowcem i z rozmowy z nim zorientowała się, że
entuzjazmują go wyścigi. A Penelopa przyniosła wiadomość, że posiada najlepszą w kraju stajnię koni
wyścigowych i jego jedynym rywalem jest hrabia Keswick. Od tamtego obiadu książę na każdym
przyjęciu kręcił się nieustannie koło Alisy. Wreszcie dziewczyna zauważyła, że książę staje się coraz
bardziej zaborczy, więc ostatniej nocy celowo zatańczyła z nim tylko dwa tańce i nie dopuściła do
rozmowy tete-a-tete, do której najwyrazniej dążył.
Trudno jej było wyjaśnić Penelopie, dlaczego nie chce, aby się oświadczył, a instynktownie
wyczuwała, że książę właśnie o tym myśli. Wiedziała tylko, że perspektywa wyjścia za mąż za kogoś
o tyle lat starszego od niej przerażają i teraz, kiedy wcześniejsze mrzonki dziewcząt stawały się
prawdopodobne, Alisa pragnęła wykręcić się jakoś od ich spełnienia. Nie mogła jednak rozmawiać z
Penelopą o uczuciach, jakie żywiła wobec księcia Exminster, złożyła więc liścik i spytała:
A ty jakie kwiaty dostałaś, kochanie? Penelopa trzymała długie pudło. Kiedy je otworzyła,
Alisa zobaczyła tam tylko jedną różową różę.
Jaki dziwny podarunek! zawołała. Kto ci go przysłał?
Siostra podała jej karteczkę, która znajdowała się wewnątrz, i Alisa przeczytała: Od róży dla jej
blizniaczki. Roześmiała się.
Nie uda ci się uciec od porównań do róży, kochanie. Zresztą w tej różowej sukni naprawdę tak
właśnie wyglądasz.
Mam już dosyć słuchania o tym odparła ostro Penelopa. A ten nieznośny major Coombe cały
czas mi dokucza.
Przecież to komplement.
Taki, którego sobie od niego nie życzę! Złapała bukiet.
Ten jest lepszy! I mam cudowny pomysł, kochana. Otóż pobijemy siostry Gunning.
W jaki sposób?
Ty wyjdziesz za księcia i ja też!
Alisa spojrzała na Penelopę szeroko otwartymi ze zdumienia oczami.
Masz na myśli tego księcia, z którym tańczyłaś ostatniej nocy?
Naturalnie! I mogę cię zapewnić, że jest niezmiernie ognisty.
Popatrzyła na wyraz twarzy Alisy i ciągnęła:
Kiedy już obie zostaniemy księżnymi, zobaczysz, że będą o nas pisać w podręcznikach do historii.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]