[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ojców. Poza tym u podstaw większości arystokratycznych
małżeństw leży solidny rachunek ekonomiczny - odpowiedział
Sir Charles,
- Mów dalej, papo.
- Byli już prawię rok po ślubie i żona Variena
spodziewała się dziecka. Varien nigdy nikomu nie opowiadał
o tym, co się wydarzyło. Krąży jednak pogłoska, że po
burzliwej kłótni, jednej z wielu od czasu ślubu, żona Variena
wbrew jego woli pojechała na polowanie, podczas którego
spadła z konia zabijając siebie i nie narodzone dziecko.
Bettina zawołała:
- To straszne, tatusiu!
- Tym chyba można tłumaczyć stosunek Variena do
instytucji małżeństwa - powiedział Sir Charles. - A kiedy kilka
lat po tej tragedii odziedziczył tytuł diuka, robił to, na co
przyszła mu ochota. Miał wiele, jak to mówią Francuzi,
affaires de coeur, ale zawsze z mężatkami.
- A... a czy mężowie nie mają nic przeciwko temu ani nie
są... zazdrośni? - spytała Bettina z wahaniem w głosie.
Nie była pewna, co się dzieje, kiedy mężczyzna ma affaire
de coeur. Pamiętała jednak, że dwa lata temu spore poruszenie
we Francji wywołała wiadomość opublikowana w gazetach o
związku księcia Walii z aktorką Hortensją Schneider.
Dziewczęta wróciły po wakacjach do szkoły chichocząc i
plotkując o księciu i Hortensji, a pózniej jeszcze bardziej o
księciu i princesse de Sagan. Na zamku de Sagan książę
zwykle się zatrzymywał, kiedy wybierał się w jedną ze swoich
podróży en garcon. W tym czasie jego żona, księżna
Aleksandra, odwiedzała swoich rodziców w Kopenhadze.
Francuskie uczennice nie wyrażały się zle o le Prince de
Galle, kiedy rozmawiały o jego przygodach miłosnych czy też
kiedy komentowały jego zachowanie.
W gruncie rzeczy podziwiały go właśnie za te historie.
Bettina zauważyła, że zazdroszczono jej tego iż była
Angielką, której ojciec przyjaznił się z księciem.
W pewnym sensie część blasku i świetności księcia
spadała na nią.
Dlatego też nie była specjalnie zdziwiona tym, że diuk
miał jakieś romanse. To tylko zachowanie obu pań, które
adorował, sprawiało, że przygody te wydawały się mniej
romantyczne i fascynujące, niżby się tego spodziewała.
Uważała, że diuk był tak wspaniały, iż kobiety, które
obdarzał swoimi względami, nie powinny być gorsze.
Sir Charles wpatrywał się w twarz Bettiny, gdy ona
rozmyślała o tym, co jej powiedział. Nagle zdała sobie sprawę
z tego, że ojciec naprawdę się o nią niepokoi, ujęła jego dłoń
w swoje ręce i powiedziała:
- Nie martw się o mnie, papo. Tak bardzo się cieszę, że
jestem z tobą i że jedziemy do Egiptu, nic więcej się nie
liczy... naprawdę nic!
Sir Charles odetchnął z ulgą. Potem jakby
przypomniawszy sobie o czymś, co dotąd zaprzątało mu
myśli, spytał:
- Jak się mają sprawy z Eustacem?
- Przeczytał mi swoje dwa artykuły, tato.
- Ośmiel go - nalegał Sir Charles. - Niech ci opowie o
swoich planach na przyszłość. Mogłabyś mu pomóc, Bettino,
według mnie on tego potrzebuje.
- Jest taki poważny, papo, i obawiam się, że nienawidzi
diuka.
- Spróbuj go przekonać, żeby trochę łagodniej spojrzał na
życie - powiedział pogodnie Sir Charles. - A teraz już pójdę.
- Grasz jeszcze w karty, papo?
- Tak, Walsham mnie teraz zastępuje, ale oczekują mego
powrotu.
- Brakuje im ciebie - dodała Bettina z uśmiechem. -
Wszyscy cię kochają, papo. Nigdy się z nikim nie kłócisz.
- Nie mogę sobie pozwolić na taki' luksus - zażartował Sir
Charles.
Roześmieli się oboje, po czym Sir Charles pochylił się i
pocałował ją w policzek.
- Dobranoc, Bettino. Jesteś bardzo piękna. I jeśli Varien
dotrzyma ślubów kawalerskich, pewnego dnia zostaniesz
księżną.
Bettina nie odpowiedziała. Patrzyła, jak ojciec podchodzi
do drzwi, i słyszała, jak oddała się korytarzem. Potem usiadła
wpatrując się przed siebie i długo rozmyślała o diuku i jego
nieudanym małżeństwie.
Teraz, kiedy stała na pokładzie, a wiatr owiewał jej twarz,
powróciła myślami do tego, co powiedział jej ojciec.
Wiedziała, że aby postąpić zgodnie z jego wolą, powinna
teraz siedzieć w salonie oczekując nadejścia lorda Eustace'a.
Słuchała jego artykułów i wyjaśnień dotyczących
[ Pobierz całość w formacie PDF ]