[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gdziekolwiek się pokażemy, kobiety rzucają mi jedno nieco zdziwione
spojrzenie, a potem mnie ignorują i rzucają się na ciebie.
Nigdy ich nie zachęcam. Wyglądał, jakby się bronił. Nie oskarżaj
mnie więc...
O nic cię nie oskarżam prychnęła, dostrzegając ironię sytuacji. Z
nich dwojga ona miała o wiele większe powody do podejrzeń.
To z powodu mojego bogactwa.
Jayne przyjrzała mu się i powoli pokiwała przecząco głową.
W tym jest o wiele więcej niż twoje pieniądze. Więcej niż uroda.
Rumieniec zabarwił jego ostro ciosane policzki, ale nie odwrócił
wzroku.
Och, daj spokój.
Jesteś piekielnie przystojny, Tariq, a ja jestem zwyczajna, przeciętna.
Nigdy nie wierzyłam w to, że zdołam cię utrzymać...
To dlatego zażądałaś tej klauzuli w kontrakcie? Myślałaś, że znajdę
sobie inną kobietę? Zdradzę cię i uczynię drugą żoną?!
Teraz, gdy tak wbijał w nią twardy wzrok, żałowała, że zaczęła ten
temat. Dlaczego tak koniecznie musiała okazać swoje rozdrażnienie?
Teraz już za pózno.
99
RS
Może przyznała.
więc mi nie ufałaś...
Nie ufałam swojej atrakcyjności. Byłabym idiotką, nie dodając tej
klauzuli. Chcę powiedzieć, że jesteś obdarzony charyzmą. Przyciągasz ludzi,
a zwłaszcza kobiety, jak słój z miodem osy. Nawet gdybyś nie miał grosza
przy duszy ani szejkanatu pod rozkazami, wciąż byłbyś otoczony kobietami.
A ja cały czas muszę żyć z tym, że wciąż jesteś celem damskiej adoracji, i to
nawet w mojej obecności.
Nigdy jej nie chciałem. Zadrżała, słysząc szczerość w jego głosie.
Pragnąłem tylko ciebie.
Lecz twój ojciec nie. Według niego nigdy nie byłabym
wystarczająco dobra.
Mój ojciec pragnął, żebym poślubił kobietę równą mi statusem, tak
jak on to uczynił. Moja matka była najmłodszą córką Sokratesa Kyriakosa,
greckiego armatora miliardera. Wniosła wielomilionowy posag i bezcenny
dostęp do supertankowców. To małżeństwo było klasycznym związkiem
międzydynastycznym. Najważniejsza była ropa i jej dystrybucja na całym
świecie. Emir Zayedu żeni się dla władzy i pomnażania bogactwa. Musiał
zauważyć grozę w jej oczach, bo złagodniał. Jayne, musisz zrozumieć, tak
zawsze postępowano w Zayedzie.
Dlaczego więc się ze mną ożeniłeś?
Byłem młodym idealistą. Studentem mieszkającym w Londynie. Nie
chciałem pójść za bezdusznym przykładem moich rodziców. Moja matka
nigdy nie kochała ojca i nienawidziła Zayedu. Wyjechała na wakacje, w
odwiedziny do rodziny, i zaszła w ciążę. Kiedy ojciec się dowiedział, kazał
jej wyjechać.
100
RS
Nie dał jej szansy na obronę? By mogła powiedzieć, że dziecko jest
jego?
Nie było jego.
Skąd wiesz?
Podsłuchałem kłótnię. Powiedziała ojcu, że go nienawidzi, że ma
kogoś innego, kto czyni ją szczęśliwą. %7łe chce urodzić dziecko kochanka,
chce żyć. Oraz, że ich małżeństwo od początku było pomyłką, bo pobrali się
tylko dla ropy i pieniędzy. Podniósł na nią wzrok. W jego oczach była
bezbronność, jakiej u niego jeszcze nie widziała. Ja tak nie chciałem.
%7łeniąc się z tobą, złamałem zasady.
Czyli emir przegnał mnie, bo moja rodzina nie jest ani bogata, ani
potężna. Nie wystarczyło, że kochałam cię jak szalona.
Ja cię wygnałem, nie on.
Bo będąc dzieckiem, podsłuchałeś dwoje kłócących się dorosłych?
Nie! warknął. Miałem wystarczający powód. Nie byłaś mi
wierna.
Jayne przewróciła oczami w desperacji.
Wróciliśmy więc do punktu wyjścia. Wciąż wierzysz, że cię
zdradziłam. W takim wypadku nie ma już o czym rozmawiać.
Czekaj. Chwycił ją za rękę. Wcale nie wróciliśmy do początku.
Nigdy nie zdawałem sobie sprawy z tego, jak niepewnie się czułaś po
przyjezdzie do Zayedu, jak mało wierzyłaś w moją miłość. Moje samotne
wyjazdy za granicę musiały być dla ciebie okropne.
Tak szepnęła. Popatrzyła na dłonie, nie chcąc, by zobaczył
cierpienie w jej oczach. Nienawidziła tych godzin, kiedy był na północy
albo za granicą.
101
RS
Myślałaś, że cię zdradziłem przerwał na chwilę. Dlatego to
zrobiłaś?
Jayne potrząsnęła ze smutkiem głową.
Nie będę po raz nie wiadomo który zaprzeczać. Mam tego dosyć.
Możesz sobie wierzyć, w co tylko chcesz.
Próbuję zrozumieć powiedział. Pomóż mi.
Nie mogę odparła łagodnie. Do tego musisz dojść sam.
102
RS
ROZDZIAA DZIEWITY
Nie czekając na kierowcę, pchnęła drzwi i wysiadła. Gdy przechodziła
przez dziedziniec, spadły pierwsze, ciężkie krople. Przyciskając do siebie
torebkę, pobiegła pod dach. Lecz niebiosa się rozwarły i z góry runęła
powódz.
W jednej chwili była przemoczona do nitki.
Dotarła do okapu nad portykiem werandy, zdyszana i ociekająca wodą.
Przeskoczyła na schody, omijając strumień już formujący się pod
najniższym stopniem.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]